Rz: Podsłuchiwanie rozmów i przejmowanie nośników informacji to scenariusz rodem z filmu sensacyjnego czy możemy się z tym spotkać w rzeczywistości?
Z doświadczenia wiem, że stosowanie tzw. metod operacyjnych w celu wejścia w posiadanie wrażliwych informacji jest w Polsce coraz częstsze. Mamy wiele zleceń od polskich firm, które dotyczą tego typu przypadków. Zarówno, jeżeli chodzi o działania prewencyjne, jak i zabezpieczenie informacji podczas wydarzeń kluczowych dla danej spółki. Niestety, coraz łatwiejszy jest dostęp do sprzętu pozwalającego na inwigilację. Spadają też jego ceny. Dzisiaj w internecie można znaleźć średniej jakości pluskwy już za kilkaset złotych.
Które podmioty są szczególnie narażone na naruszenie bezpieczeństwa informacji, podobno na celowniku często są spółki giełdowe?
Bardzo często szpiegostwo dotyka też sektora MSP. Ze względu na skalę działalności to jednak spółki publiczne są szczególnie zagrożone. Ze względu na ich obowiązki informacyjne wiedzą powszechną stają się wiadomości o procesach, w jakich się aktualnie znajdują. Mówimy tu o fuzjach i przejęciach, IPO, restrukturyzacjach czy poszukiwaniach inwestora. W takich sytuacjach mogą się pojawić podmioty czy osoby, które chcą wiedzieć więcej niż inni i chcą wyjść poza procedury współdzielenia wrażliwych dokumentów, by w ten sposób osiągnąć przewagę.
Jak firmy mogą się bronić i czy to w ogóle jest możliwe?