Ogłoszone w poniedziałek przez Państwową Komisję Wyborczą wyniki (bez 0,03 proc. oddanych głosów) pokazują, że do urn poszło ponad 20 mln Polaków, a różnica między konkurentami wyniosła 500 tys. głosów. To mało w skali kraju, ale dużo, gdyby złożyli w Sądzie Najwyższym protesty podważające wynik. Czy opozycji uda się zmobilizować tak wielu wyborców? Raczej wątpliwe, choć próby będą. Wyborcy, którzy stwierdzą nieprawidłowości, mają na ich złożenie zaledwie trzy dni od podania oficjalnych wyników przez PKW. Cezary Tomczyk, sztabowiec Rafała Trzaskowskiego, jeszcze w niedzielną noc zapowiadał w mediach, że protestów będzie wiele.