Ostatnie orzeczenie, jakie zapadło w Izbie Pracy Sądu Najwyższego, to bardzo ważna wiadomość dla tysięcy urzędników, którzy mogą stracić pracę przy okazji zbliżającej się redukcji zatrudnienia w administracji. Okazuje się bowiem, że zdaniem SN nie wystarczy, aby rząd zaproponował przepisy przewidujące takie zwolnienia, a parlament je uchwalił. Do zwolnienia każdego urzędnika potrzebne jest bowiem uzasadnienie, które można weryfikować przed sądem pracy. A taka weryfikacja może się skończyć przywróceniem zwolnionego do pracy. To pierwsze rozstrzygnięcie SN mówiące o przywróceniu do pracy. Do tej pory SN przyznawał już w podobnych sprawach odszkodowania za bezprawne zwolnienie.
Czytaj także:
Urzędnicy: rząd szykuje zwolnienia w administracji
Nie dostał propozycji
W tym przypadku sprawa dotyczyła lubelskiego urzędnika celnego zatrudnionego w dziale audytu. W 2017 r., przy okazji reformy administracji skarbowej i włączenia do niej Służby Celnej, nie dostał oferty dalszego zatrudnienia w Izbie Administracji Skarbowej w Lublinie. Odwołał się do sądu pracy, kwestionując tryb rozwiązania jego umowy przez wygaśnięcie. Sąd rejonowy uznał, że zwolnienia przeprowadzone w myśl tych przepisów są zgodne z prawem pracy. Sąd okręgowy diametralnie zmienił jednak rozstrzygnięcie. Stwierdził, że do rozwiązania umowy doszło w nieprawidłowy sposób, i przywrócił urzędnika do pracy.
Izba administracji skarbowej złożyła skargę kasacyjną w tej sprawie, dowodząc, że rozstanie z pracownikiem nastąpiło zgodnie z art. 170 przepisów wprowadzających ustawę o Krajowej Administracji Skarbowej, przewidującym wygaśnięcie stosunków pracy osób, które nie otrzymały propozycji dalszego zatrudnienia w jednostkach KAS.