Od 2021 r. w Polsce wejdzie w życie opłata cukrowa od napojów słodzonych, zwana też podatkiem od cukru. Będzie podzielona na część stałą i zmienną.
Opłata stała wyniesie 50 gr za litr napoju z dodatkiem cukru lub substancji słodzącej, a dodatek 10 gr za litr napoju zawierającego substancję aktywną (kofeina lub tauryna). Natomiast opłata zmienna wyniesie 5 gr za każdy gram cukru powyżej 5 gram/100 ml, w przeliczeniu na litr napoju. Maksymalna wysokość opłaty wynosi 1,2 zł w przeliczeniu na litr napoju.
Według szacunków opłata rocznie może przynosić ok. 3 mld zł. Znaczna jej większość (96,5 proc.) ma trafiać do Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ), a reszta (3,5 proc.) – do budżetu państwa. Jak najefektywniej wykorzystać te pieniądze? Na co powinny zostać przeznaczone, jeśli chodzi o terapię cukrzycy i zapobieganie otyłości, ale także profilaktykę? Propozycje dotyczące jak najlepszego spożytkowania tych środków przedstawiali eksperci podczas debaty „Opłata cukrowa – jak osiągnąć jej prozdrowotny efekt".
Motywacja do zmiany nawyków
Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, przypomniała, że ideą, jaka przyświecała wprowadzeniu opłaty cukrowej, było stworzenie wzmocnienia negatywnego, które zachęci do zmiany nawyków żywieniowych, szczególnie dzieci i młodzież.
– W teorii motywacji mówimy o różnych instrumentach oddziaływania na nasze podstawy. Wyróżniamy tzw. wzmocnienia pozytywne – apeluje się chociażby o to, by takim pozytywnym wzmocnieniem była niższa wysokość składki dla obywateli, którzy np. systematycznie biorą udział w badaniach profilaktycznych – mówiła dr Małgorzata Gałązka-Sobotka. – Ale wiele państw sięga również po motywatory negatywne. Do najpowszechniejszych należą podatki, np. akcyza, nakładane na produkty, których konsumpcja jest szkodliwa i których udział w naszej diecie powinien być ograniczony.