W Zjednoczonej Prawicy starcie o rekonstrukcję rządu

Prace nad przebudową rządu nie będą łatwe. Już na wstępie zazgrzytało.

Aktualizacja: 27.07.2020 14:17 Publikacja: 26.07.2020 18:58

Po jesiennej rekonstrukcji rządu pozycja premiera Mateusza Morawieckiego ma ulec wzmocnieniu

Po jesiennej rekonstrukcji rządu pozycja premiera Mateusza Morawieckiego ma ulec wzmocnieniu

Foto: EAST NEWS, Piotr Molecki

Koalicjanci nie chcą zgodzić się na to, by oddać PiS po jednym ministerstwie z dwóch, które obecnie dzierżą. W PiS mówi się za to o radykalnych cięciach liczby resortów. Negocjacje ruszyły, a dynamiki dodaje im spór o to, czy Jacek Kurski został legalnie wskazany przez zarząd TVP jako p.o. prezesa.

Jak dowiaduje się „Rzeczpospolita", w ramach Zjednoczonej Prawicy powstał zespół roboczy, który ma doprowadzić do powstania wspólnego stanowiska na temat programu, struktury i wreszcie personaliów w ramach rekonstrukcji rządu. Takie są priorytety na najbliższe tygodnie: po pierwsze program, po drugie struktura, a na koniec nazwiska. W zespole są politycy nowego pokolenia: Michał Woś, jeden z najbliższych współpracowników Zbigniewa Ziobry, Marcin Ociepa, który w Porozumieniu wyrasta w ostatnich miesiącach na jedną z ważniejszych postaci łączących całą Zjednoczona Prawicę, i szef Komitetu Stałego Rady Ministrów bliski Mateuszowi Morawieckiemu, Łukasz Schreiber.

Więcej premiera, mniej resortów

W piątek w sprawie rekonstrukcji zebrały się ścisłe władze PiS. Co przyniosły rozmowy? Zdaniem jednego z naszych rozmówców ogólny kierunek sprawi, że po zmianach w rządzie pozycja premiera Mateusza Morawieckiego ulegnie wzmocnieniu. Obecny kierunek zakłada, że liczba resortów ulegnie dużemu zmniejszeniu. PiS mówi nawet o redukcji do 11–12 silnych resortów w miejsce obecnych 20. Ma to usprawnić procesy decyzyjne i przełamać ostatecznie tzw. silosowość, czyli zamykanie się ministerstw we własnych kompetencjach i zakresach obowiązków. Byłaby to największa zmiana modelu działania rządu od wielu lat. O takich działaniach mówią ludzie bliscy Morawieckiemu. Niektórzy też publicznie. – Chodzi o przełamywanie Polski resortowej i niemożności wynikających z tego, że niektóre ministerstwa potrafią chwilami działać jak udzielne księstwa. To dobry moment, by wykonać kolejny krok – zapowiedział niedawno szef KPRM Michał Dworczyk.

W ubiegłym tygodniu wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki zaskoczył koalicjantów, mówiąc, że każdy z nich – Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry i Porozumienie Jarosława Gowina – będzie mieć po jednym ministerstwie mniej. Zarówno z SP, jak i z Porozumienia popłynął wtedy jasny sygnał, że na to zgody nie ma. Pod tym względem koalicjanci trzymają się razem, wiedząc, że łącznie mają blisko 40 posłów w Sejmie. A to poważna siła, z którą Jarosław Kaczyński musi się liczyć. Zbigniew Ziobro w ostatnich dniach przypomina, że liczba ministerstw przypadających koalicjantom jest zapisana w umowie koalicyjnej.

Dlatego w najbliższych tygodniach zapowiadają się skomplikowane rozmowy i polityczne starcie o kształt nowego rządu. Z naszych rozmów wynika, że ostatecznie liczba ministerstw może spaść do ok. 16. Będzie temu towarzyszyć zmiana w liczbie wiceministrów. Ich liczba może spaść nawet o kilkadziesiąt osób. Nowy rząd będzie zmieniony strukturalnie.

Tożsamość Ziobry

Wiele ministerstw ulegnie likwidacji lub włączeniu do innych. Mówi się m.in. o ministerstwie sportu oraz o resorcie cyfryzacji (koncepcję włączenia jej do KPRM pojawiły się już w 2019 roku po wygranych przez PiS wyborach). Wzmocnieniu może ulec resort spraw wewnętrznych i administracji. Nie jest na tym etapie jasne, kto rzeczywiście odejdzie z rządu, a pojawiające się w mediach nazwiska – jak nam mówi jeden z informatorów – nie są zgodne z prawdą.

Odrębną kwestią są sprawy programowe. To dodatkowo komplikuje sytuację. Widać to było w ostatnich dniach. Solidarna Polska zaraz po wyborach zaktywizowała się na polu tożsamościowym. Ziobryści ostro postawili sprawę weta na unijnym szczycie w sprawie praworządności. Ziobro, komentując jego wyniki, stwierdził, że ufa deklaracjom premiera Morawieckiego w tej sprawie. Jak stwierdził, dlatego Solidarna Polska mogła głosować za stanowiskiem Sejmu.

– Gdyby nie zapewnienie premiera, to nie moglibyśmy tego sprawozdania poprzeć – powiedział Ziobro w piątek.

Brak zaufania do Morawieckiego ze strony koalicjanta zauważa Jarosław Kaczyński. W jednym z wywiadów zastrzegł, że „wewnętrzni krytycy" premiera „mylą się". Ziobryści szybko też postawili na sprawę wypowiedzenia konwencji stambulskiej. Szef resortu sprawiedliwości zapowiedział w sobotę, że rozpoczną się prace nad wypowiedzeniem konwencji antyprzemocowej, mimo że sam PiS pomału zaczął się z tego pomysłu wycofywać. – Nie ma dzisiaj decyzji rządu o wypowiedzeniu tej konwencji. Jest propozycja złożona przez pana ministra sprawiedliwości – powiedział wiceminister inwestycji i rozwoju Artur Soboń.

Oliwy do ognia w sporach obozu władzy dolewa także Jacek Kurski, wskazany przez zarząd TVP jako p.o. prezesa. Komunikat w tej sprawie opublikowano tuż przed spotkaniem Rady Mediów Narodowych, która miała się w piątek zająć wyborem nowego prezesa telewizji. Jak ogłosił jej przewodniczący Krzysztof Czabański, nikogo nie wybrano „z braku kandydatów", a RMN „nie wie, na jakiej podstawie TVP powierzyła stanowisko Kurskiemu" i domaga się wyjaśnień od zarządu telewizji w tej sprawie.

Polityka
Jarosław Kaczyński chwali Rzecznika Praw Obywatelskich: Potwierdził to, co mówiliśmy
Polityka
Trzaskowski czy Nawrocki? Wiemy, kto wygrałby I turę wyborów prezydenckich
Polityka
Paweł Szefernaker straci immunitet? Jest wniosek. „Dlatego, że zostałem szefem sztabu Karola Nawrockiego”
Polityka
Adam Bodnar: Jest decyzja ws. Ryszarda Brejzy. Umorzono śledztwo
Materiał Promocyjny
W domu i poza domem szybki internet i telewizja z Play
Polityka
Duda mówi o wyborach prezydenckich. "Dziś mi najbliżej do Nawrockiego"
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku