Wieczorem prezydent ogłosił kolejną niespodziewaną decyzję – nowym premierem został mało znany szef rosyjskiego odpowiednika polskiej „skarbówki", Michaił Miszustin.
Według ekspertów w nowym rządzie największe zmiany czekają resorty gospodarcze, których szefowie bez przerwy spierali się z prezydentem o zbyt duże wydatki państwa. Przed wystąpieniem Putina sprzeciwiali się zaś zwiększaniu pomocy socjalnej. – To jest najdroższe orędzie prezydenta, jakie pamiętam – już po przemówieniu szefa państwa mówił były minister finansów Aleksiej Kudrin.
To właśnie jego rosyjski biznes typował na następcę Miedwiediewa. Ale na Kremlu zwyciężył pomysł „technicznego szefa rządu", który będzie pełnił swe obowiązki do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych.
Wcześniej, w trakcie 80-minutowego wystąpienia, prezydent zapowiedział wprowadzenie zmian do konstytucji. Przewidują one m.in. zwiększenie kompetencji parlamentu, któremu wolno będzie odrzucać kandydatury poszczególnych ministrów przedstawianych przez nowego szefa rządu. Obecnie debatuje on tylko nad kandydaturą premiera. Prezydent nie będzie mógł dymisjonować szefów resortów, a jedynie prezesa Rady Ministrów. Głowa państwa zachowa prawo mianowania szefów „resortów mundurowych", ale będzie z kolei musiała uzgadniać je z Radą Federacji.
Za to przyszli deputowani, senatorowie i ministrowie (oraz sędziowie i prokuratorzy), nie będą mogli mieć drugiego obywatelstwa – tylko rosyjskie. Jednocześnie Putin zapowiedział wpisanie do konstytucji nowego organu Rady Państwa. Od co najmniej roku w Moskwie plotkują, że Putin stanie na jej czele po zakończeniu swej obecnej kadencji.
Większość orędzia prezydent poświęcił jednak składaniu obietnic zwiększenia poziomu życia Rosjan i podwyższenia różnych socjalnych wypłat. Ekonomiści ocenili, że będzie to kosztowało ok. 8 mld dolarów rocznie.