Niby się wszyscy spodziewali, że należności za dostawę elementu pierwszego rzutu przeciwrakietowej tarczy będą znaczące, ale słone rachunki za patrioty wystawione przez Waszyngton w 2018 r. i tak wywołały szok. Tym większy, że po podsumowaniu całego importu uzbrojenia dla Sił Zbrojnych RP w zeszłym roku okazało się, że aż dwie trzecie rocznych wydatków modernizacyjnych wojska, czyli 7,2 mld zł, trafiło nie do Polskiej Grupy Zbrojeniowej i innych obronnych, rodzimych spółek, ale do zagranicznych koncernów.
Minister obrony Mariusz Błaszczak tłumaczy, że sprowadzanie z zagranicy niektórych kategorii sprzętu jest koniecznością, bo nie oferuje go polski przemysł. Ekspertów to nie przekonuje.
– Skala importu wojskowego wyposażenia jest szokująca. Co gorsza, tegoroczne zakupy „z półki", m.in. rakietowych wyrzutni lądowych Homar/HIMARS czy śmigłowców od spółek zależnych zachodnich koncernów, potwierdzają niekorzystną tendencję. Jest ona destrukcyjna dla polskiej zbrojeniówki – denerwuje się Wojciech Łuczak, wiceprezes Altairu, wydawcy fachowego pisma „Raport WTO".
Szoku spowodowanego rachunkiem za patrioty nie złagodziła informacja, że na zakupy sprzętu, czyli tzw. wydatki rzeczowe, wojsko w 2018 r. przeznaczyło rekordowe 11,1 mld zł i MON osiągnęło tym samym w wydatkach na modernizację techniczną „wskaźnik marzeń", czyli prawie 30 proc. rocznego budżetu obronnego państwa. Tomasz Dmitruk, ekspert militarny fachowego pisma „Nowa Technika Wojskowa", który drobiazgowo analizuje budżet resortu obrony, uważa, że należy mimo wszystko docenić wysiłek finansistów z MON, którzy w 2018 r., gdy pojawiła się konieczność regulowania należności za strategiczne inwestycje, wycisnęli z resortowej kasy dodatkowe 2 mld zł, kosztem innych działów m.in. uszczuplenia funduszu ubezpieczeń społecznych.
Zła wiadomość jest taka, że w założeniach tegorocznego budżetu obronnego manewru z dosypaniem pieniędzy nie przewidziano i zapewne nie da się go powtórzyć w kolejnych latach, więc wydatki sprzętowe zatrzymają się w 2019 r. na poziomie ok. 9 mld zł i najprawdopodobniej w kolejnym roku będą podobne.