Rosja: Kreml na wojnie z internetem

Od dwóch dni rosyjskie władze bezskutecznie próbują zablokować popularny komunikator.

Aktualizacja: 17.04.2018 23:41 Publikacja: 17.04.2018 19:12

Grafitti z portretem Pawła Durowa na jednym z moskiewskich podwórek

Grafitti z portretem Pawła Durowa na jednym z moskiewskich podwórek

Foto: By DENAMAX [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], from Wikimedia Commons

- Rosyjskie władze prowadzą walkę z postępem – stwierdził właściciel Telegramu Paweł Durow.

13 kwietnia sąd w Moskwie nakazał zablokowanie Telegramu. Przyczyną posłużyła odmowa jego właściciela wydania rosyjskiemu kontrwywiadowi tzw. kluczy deszyfrujących, pozwalających rozkodowywać dowolną korespondencję w mesendżerze. Durow jest znanym obrońcą wolności internetu i kategorycznie odmówił podporządkowania się żądaniom FSB.

Wcześniej, z tego samego powodu Telegram został zablokowany m.in. w Chinach, Pakistanie, Iranie i Omanie. Również władze Indonezji próbowały zamknąć dostęp do niego, ale w końcu ustąpiły i messenger działa tam na poprzednich warunkach.

Od poniedziałku „Roskomnadzor" (specjalny, rosyjski urząd zajmujący się nadzorem nad mediami oraz internetem) rozpoczął blokowanie Telegramu w Rosji. Do tej pory nie udało mu się to, choć zablokował już dostęp do około 16 milionów IP-adresów Google i Amazon, których messenger używa do obchodzenia blokady. Jak się okazało Durow był przewidujący i Telegram ma wbudowane metody omijania blokad.

„Roskomnadzor" zaczął więc blokować podstacje obsługujące blokowane IP-adresy, a to doprowadziło do katastrofy. Przede wszystkim uderzyło to w innych użytkowników Google i Amazon. W ciągu dwóch dni Telegram na terenie Rosji działał bez przeszkód za to przerwał działanie inny messenger służący m.in. do rozmów telefonicznych Viber oraz nieznana jeszcze liczba firm kurierskich i sklepów internetowych. A także kas w wielu sklepach rosyjskich „sieciówek" (m.in. „Piatieroczka"), a nawet w rosyjskim „Burger Kingu" w którym nagle, we wtorek nie można było płacić kartami kredytowymi.

– Nie liczą się zupełnie ze stratami, jakie powodują u innych użytkowników – podsumował Durow.

Po dwóch dniach zajadłej walki szef „Roskomnadzoru" Aleksandr Żarow poinformował, że „obecnie degradacja Telegramu wynosi 30 proc." – co prawdopodobnie oznacza, że według niego 1/3 dotychczasowych klientów nie ma dostępu do komunikatora.

34-letni twórca Telegramu wcześniej stworzył najpopularniejszą, rosyjską sieć społecznościową „VKontakte". Ale pod naciskiem FSB musiał ustąpić z jej zarządu i oddać akcje. Wyjechał wtedy z Rosji i przyjął obywatelstwo karaibskiego państwa St.Kitts i Navis.

Za granicą skupił się na realizacji swego kolejnego pomysłu, czyli komunikatora Telegram (który początkowo miał siedzibę w Berlinie). „VKontakte" od początku był przeznaczony tylko dla Rosji (choć zyskał popularność również w sąsiednich krajach, w tym na Ukrainie), „Telegram" nie miał ograniczeń państwowych.

Według Durowa w Rosji jest około 15 milionów użytkowników jego komunikatora, nie jest to najważniejszy rynek na którym on działa, ale „ważny emocjonalnie".

Polityka
Inauguracja Donalda Trumpa przeniesiona. Przyszły prezydent USA dał służbom trzy dni
Polityka
Co o Musku sądzą Niemcy i Brytyjczycy? Jednoznaczne wyniki sondażu
Polityka
Wyniki wyborów prezydenckich w USA od II wojny światowej. Zwycięzcy, przegrani, kontrowersje
Polityka
Ostatni sondaż przed inauguracją Donalda Trumpa. Wiemy, co uważają Amerykanie
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Polityka
Największy na świecie festiwal religijny ma wzmocnić pozycję premiera Indii
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego