„Biura reaktywacja” - to jeden z czterech gorących tematów tegorocznego Real Estate Impactor.
Pandemia sprawiła, że firmy z dnia na dzień musiały przejść na home office. Po co więc nam biura, skoro pracować można z dowolnego miejsca na świecie?
Ze stwierdzeniem, że firmy świetnie sobie radzą, pracując zdalnie, polemizuje Agnieszka Hryniewiecka-Jachowicz, dyrektor operacyjny i członek zarządu Polskiej Izby Nieruchomości Komercyjnych (PINK). - Zdania są podzielone – zauważa. - Biura nie znikną, chociaż się zmienią. Nadal będziemy mieli biura w centrum. Będą wizytówką. Być może będziemy mieć jeszcze inne biura satelitarne. Pracownicy tęsknią za powrotem do biura – podkreśla.
Agnieszka Hryniewiecka-Jachowicz przypomina robione w ostatnim roku badania, które wykazały, że w pierwszym okresie pracy zdalnej efektywność pracowników rzeczywiście wzrosła, ale w niektórych branżach tę efektywność w dłuższym czasie jest bardzo trudno utrzymać. – To, jak często musimy chodzić do biura, w jakim zakresie biura są potrzebne, zależy od branży – mówi dyrektor PINK. - Biur na pewno potrzebuje consulting. Wszystkiego zdalnie nie załatwią też prawnicy, doradcy nieruchomościowi – wskazuje.
Doświadczenia dwojakiego rodzaju z pracą zdalną ma Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki. - Po pierwsze - jako pracodawca, i to duży pracodawca w administracji publicznej. Wszak my też przeszliśmy na pracę zdalną – mówi wiceprezydent. – W dużym jednak stopniu do biur już wróciliśmy. Z drugiej strony patrzę na to jako gospodarz miasta odpowiedzialny za planowanie przestrzenne i planowanie inwestycji, odpowiedzialny za przeznaczanie pod nie terenów. Śledząc analizy - i polskie, i zagraniczne, rozmawiając z najemcami i właścicielami powierzchni biurowych, nie nabieram przekonania, że biura opustoszeją. Być może się zmienią, być może zmienią swoich najemców, którzy będą używać biur inaczej niż do tej pory.