Oferta spółdzielczych mieszkań maleje z roku na rok. – Podaż takich lokali od wielu już lat jest w silnym, nieubłaganym trendzie spadkowym. W ubiegłym roku spółdzielnie oddały do użytku najmniej lokali w historii – niespełna 1,5 tys. na 222 tys. oddanych ogółem – podaje Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. – Oznacza to 0,7 proc. udziału w rynku. W 2019 r. oddanych przez spółdzielnie lokali było niewiele ponad 2,1 tys. To spadek rok do roku niemal o jedną trzecią. W szczycie poprzedniego boomu z lat 2007/2008 spółdzielnie dostarczały jeszcze ok. 8 tys. lokali rocznie. Niestety, wygląda to tak, jakby budownictwo spółdzielcze dążyło do „wyzerowania" w najbliższych latach, i to pomimo proponowanych przez rządzących zachęt i preferencji kredytowych, których wykorzystanie przez spółdzielnie pozostaje niestety bliskie zeru – zwraca uwagę.
I dodaje, że przy tak małej podaży i ogromnym popycie mieszkania oferowane przez spółdzielnie natychmiast znajdują chętnych. – Szkoda tylko, że z roku na rok topnieją nadzieje na odrodzenie tej formy budownictwa, rosną zaś obawy o jej totalny zanik – zaznacza Jędrzyński.
Świetne adresy
O mizernej spółdzielczej ofercie mówi też Marcin Krasoń, ekspert obido.pl. – Kilkadziesiąt lat temu spółdzielnie mieszkaniowe były głównym dostarczycielem mieszkań na polskim rynku. Dziś stanowią już zdecydowaną mniejszość – zaznacza. – Z danych GUS wynika, że w I półroczu spółdzielnie oddały w Polsce do użytkowania nieco ponad 1,3 tys. mieszkań. Ile było w tym czasie lokali od deweloperów? 60,5 tys., czyli prawie 50 razy więcej – podkreśla.
Nie znaczy to jednak, jak zastrzega Krasoń, że mieszkanie od spółdzielni nie jest dobrym wyborem. – Za największą zaletę uważa się lokalizację i dostęp do infrastruktury. Spółdzielnie budują zwykle na dużych blokowiskach, na gruntach, które posiadają od wielu lat. Są to więc miejsca, gdzie zdążyła się ukształtować tkanka miejska, gdzie nie brakuje szkół, przedszkoli, sklepów, placów zabaw z prawdziwego zdarzenia – tłumaczy ekspert obido.pl. – Osiedla te są najczęściej dobrze skomunikowane, a w otoczeniu jest sporo dojrzałej zieleni. To wszystko wyróżnia mieszkania spółdzielni od wielu ofert deweloperów, którzy często budują w rozwijających się rejonach miast, gdzie to wszystko dopiero powstaje.
Dobry adres to jeden z największych atutów spółdzielczych osiedli także według Jarosława Jędrzyńskiego. – Spółdzielnie wciąż dysponują dużym zasobem gruntów, na których w całym kraju można wybudować nawet kilkaset tysięcy mieszkań. To odziedziczone jeszcze po poprzednim systemie ustrojowym parcele, często świetnie zlokalizowane. Zazwyczaj nie kupują działek po obecnych cenach, ale korzystają z własnych „starych" zasobów. Można więc liczyć na nieco niższe ceny od deweloperskich – od kilku do kilkunastu procent, choć nie musi to być reguła – zastrzega.