Emirates ma największą na świecie flotę 100 A380, w styczniu podpisał wstępną umowę kupna 20 dalszych z opcją na 16 następnych o łącznej wartości 16 mld dolarów, ale istniała niepewność, czy dojdzie do zawarcia tego kontraktu, bo przewoźnik nie mógł dogadać się z producentami silników. Od kontraktu zależała przyszłość programu A380, bo na świecie nie ma innych chętnych na te dwupokładowe samoloty.
- Przybliżamy się do umowy z Rolls-Roycem, ale nie przekroczyliśmy jeszcze tej linii — stwierdził jeden z rzeczników linii z Dubaju zapytany o stan negocjacji z Brytyjczykami. Francuski dziennik „La Tribune” podał w ubiegłym tygodniu, że Emirates wybrał Rolls-Royce, ale przedstawiciele sektora lotniczego mówili, że nie jest zadowolony z osiągów silników Trent 900 instalowanych obecnie na A380 i że braki w ich sprawności naraziły producenta na solidne kary finansowe. Aby poprawić te osiągi i uniknąć kar w przyszłości RR musi przeznaczyć więcej pieniędzy na prace badawczo-rozwojowe w czasie, gdy ma do czynienia z opóźnieniami dostaw albo problemami technicznymi w silnikach do B787 i A330.
Spółka j. v. General Electric z Pratt&Whitney, Engine Alliance, która do niedawna dostarczała silniki do superjumbo Emirates nie jest specjalnie zainteresowana wznowieniem ich produkcji. GE poświęca się swej restrukturyzacji, a P&W likwidacji opóźnień w dostawach mniejszych silników.
Prezes Emirates, Tim Clark zaprzeczył twierdzeniom, że linia zwalnia tempo odbioru zamówionych wcześniej A380 i wyjaśnił, że ta zwłoka wynika z problemów w produkcji. — Niestety dostawy kilku A380 przesunęły się w czasie i spiętrzyły się pod koniec roku w dwóch miesiącach, więc odbieramy je teraz — wyjaśnił w portalu Airlines Ratings.
Odrębnie chiński Eastern Airlines podpisał na salonie w Szanghaju z Rolls-Roycem umowę o wartości 10,13 mld juanów (1,46 mld dolarów) na zakup i serwisowanie silników do 20 samolotów A350 zamówionych w 2016 r. Pierwszy samolot ma być dostarczony w listopadzie.