Dotarcie w ten rejon naturalnego ziemskiego satelity nie udało się dotąd żadnej innej misji kosmicznej. Moduł eksploatacyjny Chang’e 4 został wystrzelony 8 grudnia 2018 roku. Lądowanie nastąpiło sprawnie, bez przeszkód, w nocy ze środy na czwartek, o godzinie 3 minut 26 (czasu środkowoeuropejskiego). O tym wydarzeniu poinformowała państwowa Agencja Nowe Chiny.
Najpierw królik, teraz bogini
Jest to drugi przypadek, gdy to azjatyckie państwo wysyła urządzenie eksplorujące Księżyc, pierwszym był niewielki automatyczny robot Yutu (Jadeitowy królik) wysłany w 2013 roku.
Najnowszy sukces wzmacnia pozycje Chin wśród państw eksplorujących kosmos. Chińscy specjaliści przesłali do światowych mediów zdjęcie niewidocznej strony Srebrnego Globu zrobione przez satelitę Queqiao krążącego po księżycowej orbicie.
W przeciwieństwie do jasnej strony Księżyca, skierowanej cały czas ku naszej planecie, żadna sonda ani żaden moduł eksploracyjny nigdy jeszcze nie dotknął powierzchni Księżyca po jego drugiej stronie. Chiny przygotowywały się od lat do tej operacji, wyjątkowo trudnej pod względem technicznym. Jednym z największych wyzwań było nawiązanie łączności z księżycowym robotem: niewidoczna strona Księżyca, cały czas skierowana w przeciwna stronę niż Ziemia, nie ma „bezpośredniej linii łączności” umożliwiającej transmisję danych. W rezultacie wszelka bezpośrednia komunikacja miedzy sondą i Ziemią jest niemożliwa, bowiem fale radiowe są blokowane przez skalistą masę Księżyca.
Dlatego w maju 2018 roku Chiny wysłały satelitę telekomunikacyjnego Queqiao, który dotarł do punktu libracyjnego L2 Ziemi i Księżyca za ciemną stroną Srebrnego Globu. Punkt libracyjny to takie miejsce w układzie dwóch ciał związanych grawitacją, w którym trzecie ciało o niewielkiej masie (w tym przypadku chiński satelita) może pozostawać w spoczynku względem większych obiektów. Punkt L2 umożliwia przekazywanie danych z ciemnej strony na Ziemię.