Przedstawiciel amerykańskiego wywiadu zajmujący się Bliskim Wschodem powiedział "NYT", że to Izrael jest odpowiedzialny za zbombardowanie bazy szyickiej milicji na północ od Bagdadu. Do ataku doszło 19 lipca. Według źródła cytowanego przez "NYT", baza miała być wykorzystywana przez Irańską Gwardię Rewolucyjną do przerzucania broni na tereny Syrii.
Bombardowanie miało zniszczyć ładunek pocisków kierowanych o zasięgu ok. 200 km. Według wcześniejszych doniesień, skład amunicji zniszczyły izraelskie F-35, inne źródła mówiły o ataku przy pomocy bezzałogowca. Według rozmówcy "NYT", atak został przeprowadzony z terytorium Iraku. Przedstawiciele irackiego wojska potwierdzili, że baza została zaatakowana. Jak poinformowali, zginęły trzy osoby, w tym Irańczyk.
W ciągu ostatnich trzech miesięcy w Iraku doszło do trzech innych ataków na składy amunicji. Miały one należeć do Sił Mobilizacji Ludowej - w większości szyickich milicji, walczących przeciw tzw. Państwu Islamskiemu oraz po stronie rządowych sił syryjskich. "NYT" podał, że według dwóch wysokich rangą przedstawicieli USA, za atakami stoją siły zbrojne Izraela.
Do ostatniego ataku doszło 19 sierpnia na obrzeżach portu lotniczego Al-Bakr (Balad Airbase), w przeszłości amerykańskiej bazy lotniczej. W wyniku bombardowania zniszczone zostały pociski do wyrzutni rakietowych, pociski moździerzowe oraz granaty. Brak informacji o ofiarach śmiertelnych.
Według oficjalnych informacji, Izrael nie atakował celów w Iraku od 1981 r., gdy lotnictwo tego kraju zniszczyło budowany w pobliżu Bagdadu reaktor jądrowy.
Iracki doradca ds. bezpieczeństwa Falih al-Fayadh oświadczył, że Irak nie chce zostać "wepchnięty w wojnę". - Iracki rząd, a w szczególności agencje bezpieczeństwa i siły zbrojne podejmą wszelkie kroki, by chronić Irak i jego ludność oraz by powstrzymać jakiekolwiek próby destabilizacji - powiedział.
Od 2011 roku Izrael przeprowadził setki ataków powietrznych na Syrię. W większości przypadków Izrael nie potwierdza, ani nie zaprzecza, iż przeprowadza takie operacje. W lipcu minister współpracy regionalnej Izraela Cachi Hanegbi przyznał jednak, że Izrael jest jedynym państwem na świecie, które obecnie zabija Irańczyków.