– Dzięki podpisanej umowie kredytowej Pesa wraca na prawidłowe tory operacyjne i finansowe – uważa wiceprezes i dyrektor finansowy Pesa Andrzej Juszczyński. Finansującymi są kluczowe instytucje kredytowe w Polsce zarówno z zagranicznym, jak i polskim kapitałem.
Czytaj także: Pesa dostarczyła już dziesięć pociągów do DB
Pomoc publiczna?
Możliwe, że KE zbada, czy w tym wypadku nie doszło do udzielenia pomocy publicznej. – W takim postępowaniu KE chciałaby ustalić, czy podmioty publiczne (PFR, banki z udziałem Skarbu Państwa) działały w transakcji tak, jak czyniłby to inwestor/wierzyciel prywatny i to wyłącznie z perspektywy czysto ekonomicznej (bez uwzględniania np. aspektów społecznych czy polityki regionalnej). Trzeba by zatem wykazać, że inny niż PFR inwestor prywatny byłby skłonny wejść kapitałowo do spółki w takiej sytuacji jak Pesa oraz że PFR może liczyć na rynkową stopę zwrotu z transakcji – wskazuje Łukasz Karpiesiuk, partner w kancelarii SSW Pragmatic Solutions.
KE rozpatruje także warunki finansowania bankowego. – Tu ocenie może podlegać, czy w analogicznej sytuacji banki udzieliłyby kredytobiorcy finansowania na takich samych warunkach, gdyby jego właścicielem nie była instytucja publiczna lecz prywatna (potencjalna dorozumiana gwarancja publiczna). Co więcej, gdyby wśród finansujących były banki prywatne, finansujące Pesę przed jej restrukturyzacją, KE mogłaby nawet dojść do wniosku, że w wyniku zaangażowania PFR, pomoc publiczną otrzymał bank, a nie spółka (redukcja ryzyka banku) – podkreśla Karpiesiuk.
Dodaje, że uznanie, że w transakcji wystąpił element pomocy państwa, nie oznacza automatycznie jej zwrotu – KE oceni ją wtedy pod kątem zgodności z prawem unijnym. – Jeśli więc KE faktycznie zainteresowałaby się sprawą, czekałoby nas niezwykle długie i wielowątkowe postępowanie – uważa partner w kancelarii SSW.