Ekonomiści nie nadążają z cięciem prognoz dla globalnej gospodarki. Scenariusze, które tydzień temu wydawały się pesymistyczne, dziś jawią się jako optymistyczne. Wszystko przez to, że epidemia Covid-19, jak przyznaje coraz więcej epidemiologów, prawdopodobnie nie wygaśnie w najbliższych tygodniach. A biorąc pod uwagę to, jak z wirusem walczy większość państw, oznacza to przedłużający się paraliż gospodarek.
O ogromnych kosztach tej strategii tamowania epidemii świadczą szacunki francuskiego urzędu statystycznego INSEE. Według niego poziom aktywności ekonomicznej nad Sekwaną od wprowadzenia w połowie marca stanu wyjątkowego jest o 35 proc. niższy niż zwykle. Na domiar złego w przemyśle i budownictwie, czyli sektorach na pozór mniej dotkniętych ograniczeniami niż usługi, odchylenie jest jeszcze większe.
Czytaj także: Tarcza nie uchroni przed gospodarczym Armagedonem
– Szacunki INSEE sugerują, że nasza prognoza, wedle której w I połowie roku PKB Francji załamie się o 15 proc., może być zbyt ostrożna – skomentowała Jessica Hinds, ekonomistka z firmy analitycznej Capital Economics. I dodała, że te kraje, w których rządy sięgnęły po jeszcze bardziej drakońskie metody tamowania epidemii Covid-19, np. Włochy, czeka jeszcze głębsza recesja. W ten dramatyczny obraz z pola bitwy z epidemią wpisały się też dane z USA, gdzie w ciągu jednego tygodnia (do 21 marca) odnotowano 3,3 mln nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Ta liczba czterokrotnie przebiła poprzedni rekord z 1982 r.