Jej 6 członków: Brad Buss, Robyn Denholm, Ira Ehrenpreis, Antonio Gracias, Linda Johnson Rice i James Murdoch wysłuchali na posiedzeniu we czwartek sprawozdania Elona Muska z prac, jakich dokonał w ramach symulacji wycofania firmy z giełdy, a następnie podpisali się pod następującym komunikatem: „Elon Musk poinformował radę, że po wykonaniu tych porać i po uwzględnieniu wszystkich czynników uważa, że najlepsze rozwiązanie polega na nie dążeniu do wycofania Tesli z giełdy. W pełni popieramy Elona, by nadal kierował tą firmą". Rada rozwiązała następnie specjalną komisję 3 detektorów, która miała oceniać wszelkie oferty przedstawiane przez Muska.
Ta spektakularna zmiana stanowiska Muska czyni z jego firmy nadal spółkę giełdowa, ale wywołuje nowe pytania dotyczące jej przyszłości. Ceny jej akcji są poniżej kursu z 7 sierpnia, gdy Musk ogłosił, że ma dostateczne finansowanie, aby wycofać firmę z giełdy przy cenie akcji 420 dolarów. Teraz będzie mieć do czynienia z wieloma pozwami inwestorów i ze śledztwem komisji kontroli giełdowej SEC co do rzetelności jego wpisu na Twitterze, że ma zapewnioną stronę finansową tej operacji.
Musk stwierdził teraz, że w czasie całego procesu narastało w nim przekonanie iż ma więcej niż trzeba środków na zmianę statusu swej firmy. Zmienił jednak decyzję po uzyskaniu wyjaśnień od udziałowców i zorientowawszy się, ze ta procedura byłaby bardziej czasochłonną i rozpraszająca niż przewidywał. „Wprawdzie większość udziałowców, z którymi rozmawiałem twierdziła, że zostanie z Teslą, gdy stanie się prywatną firmą, ale ich nastawienie można streścić „proszę, nie rób tego" — napisał w swoim blogu.
Sam jest właścicielem około jednej piątej kapitału, na początku sierpnia podał, że widzi całą operację nie według standardowej metody wykupu lewarowanego (leveraged buyout), gdy inni udziałowcy sprzedaliby swoje części za gotówkę, a reszta umowy zostałaby sfinansowana głownie nowymi papierami dłużnymi. Zamiast tego przewidywał, że dwie trzecie udziałowców wybrałoby opcję przeniesienia udziałów zamiast sprzedawać je i byłoby nadal inwestorami w prywatnej firmie. To by znacznie zmniejszyło sumę pieniędzy potrzebną na tę operację, mniej obciążając Teslę, która ma już dług 11 mld dolarów i ujemne przepływy gotówkowe.
Pewna liczba instytucjonalnych udziałowców wyjaśniła jednak Muskowi, że ich wewnętrzne przepisy ograniczają im wielkość inwestycji w prywatnych firmach.