Michał Korwek: trzeba pokazać radcę prawnego jako „zwykłego człowieka”

Warto pokazać radcę prawnego nie tylko jako profesjonalistę, ale też jako „zwykłego człowieka”, który pomaga innym ludziom, działa np. w jakiejś organizacji, w fundacji, jest wolontariuszem - mówi Michał Korwek, kandydat na prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych, dziekan OIRP w Olsztynie.

Publikacja: 13.11.2024 05:13

Michał Korwek

Michał Korwek

Foto: archiwum prywatne

Zwraca pan uwagę na potrzebę uwzględnienia głosu każdej izby w samorządzie. Jakie byłyby niezbędne zmiany, by to zagwarantować?

Na ostatnim zjeździe liczba członków komisji rewizyjnej została zmniejszona z 19 do 9 członków. Cofnięcie tej zmiany wymagałoby uchwały Krajowego Zjazdu. Podobnie KRRP została zmniejszona z 49 do 40 członków.

Tu też należy moim zdaniem wrócić do jej dawnej liczebności. Reasumując, byłbym za tym, aby KRRP liczyła jak do tej pory 19 członków stałych, po jednym z każdej izby, a pozostali wybierani proporcjonalnie do wielkości izb – za każdy rozpoczęty 1000 czy 2000 radców w danej izbie przypadał jeden wybierany członek KRRP. Albo po prostu izby wybierałyby odpowiednią proporcjonalnie liczbę członków w KRRP.

Czytaj więcej

Szykuje się ostry bój o fotel prezesa samorządu radców prawnych

Czy nie wystarczą tylko ci stali delegaci, by reprezentować izbę? Bo jednak większy organ to większe koszty, a także trudniejsza praca – wiadomo, że w mniejszym gronie łatwiej się dogadać niż w dużym.

Im więcej głów, tym więcej pomysłów, dyskusji. Mówimy o 9 osobach na 49. Obecnie sytuacja jest taka, że mamy kilku wybieranych przez zjazd członków z niektórych izb, a z innych żadnego, oprócz tego stałego członka. Powrót do 49 członków nie generowałby aż tak dużych kosztów, a umożliwiałby jednak szerszą wymianę poglądów i równą reprezentację izb. A gdyby także mniejsze izby miały więcej delegatów, to trzeba by się z nimi bardziej liczyć, ich głos byłby słyszalny. Przykładowo największa Izba Warszawska, chcąc przeforsować jakąś uchwałę, musiałaby iść w porozumieniu z większą liczbą izb. A więc i poziom demokracji byłby wyższy.

Wskazywał pan na konieczność weryfikacji wysokości składki. Jak to powinno wyglądać?

Składka razem z ubezpieczeniem została zwiększona ze 100 do 130 zł. Czy faktycznie jest potrzeba, by była tak wysoka? Inna kwestia to proporcje między kwotą, która zostaje w izbie, a tą, która trafia do Krajowej Izby Radców Prawnych. Ja uważam, że większa część niż obecnie powinna zostawać w izbie. Obecnie stosunek ten wynosi 75 proc. do 25 proc., a ja chciałbym, by było to 80 proc. do 20 proc.

Czytaj więcej

Marcin Sala-Szczypiński: Musimy dbać o promocję zawodu radcy u podstaw

Krytycznie oceniał pan też wyszukiwarkę szukajradcy, stworzoną przez samorząd w ramach promocji zawodu, oraz zmianę logo. Jakie są konkretnie pana zastrzeżenia do tych projektów?

Myślę, że już sama nazwa wyszukiwarki może być myląca. Byłem zwolennikiem pozostawienia pełnej nazwy naszego zawodu, czyli: Szukajradcyprawnego.pl. Dla człowieka z „ulicy” radca to niekoniecznie radca prawny. Ale też uważam, że skupianie akcji promocyjnej głównie wokół tego portalu, gdy mamy też inne popularne wyszukiwarki, z których ludzie powszechnie korzystają, nie jest właściwe. Zwłaszcza że część radców zatrudnionych np. tylko na umowę o pracę nie jest w ogóle zainteresowana, żeby na tym portalu się umieścić. Ale mamy ponad 50 tys. radców prawnych, a na portalu szukajradcy.pl jest zarejestrowanych niecałe 3 tys. Jeżeli nawet uważaliśmy, że ta koncepcja jest słuszna, to ona będzie działać tylko, jeżeli radcowie będą się na tym portalu rejestrować w znacznie większej liczbie. Może należałoby jakoś ten kierunek zmodernizować, bardziej ukierunkować tę informację. Moim zdaniem promocja zawodu powinna pójść w innym kierunku.

W jakim dokładnie?

Tak, żeby pokazać radcę prawnego nie tylko jako profesjonalistę, ale też jako „zwykłego człowieka”, który działa i pomaga innym ludziom, działa np. w jakiejś organizacji, w fundacji, jest wolontariuszem itp. Czyli nie tylko obraz, że tak powiem „zawodowca profesjonalisty”, ale też po części pokazanie, że radcowie pomagają innym, działają charytatywnie, ale też są ludźmi z pasjami, zainteresowaniami, czy to sportowymi, czy kulturalnymi. Powinniśmy promować i eksponować działalność charytatywną radców prawnych. Przecież wielu z nich udziela się w naprawdę prężnie działających organizacjach pomagających ludziom, albo nawet je prowadzi. Radcowie z całej Polski pomagali i dalej pomagają na granicy z Ukrainą czy Białorusią, ale także działają na terenie swoich izb okręgowych.

A co do zmiany logo, to zajmowaliśmy się tym na kilku posiedzeniach KRRP w bieżącej kadencji. Kwestia na razie ucichła, choć wydano na nią prawie 300 tys. zł. Ten czas można było poświęcić na bardziej potrzebne dyskusje niż kwestia logo, zwłaszcza że w tym okresie borykaliśmy się z mocnym kryzysem wymiaru sprawiedliwości.

Czytaj więcej

Andrzej Głogowski: Chciałbym by samorząd radców prawnych był jak wybitny hokeista

O czym powinny być te „bardziej potrzebne” dyskusje?

Powinniśmy zająć się problemami radców prawnych, jak pomagać w wykonywaniu zawodu, jak ułatwić jego wykonywanie, jak rozszerzyć rynek usług prawniczych dla radców o możliwość wykonywania nowych czynności, czyli np. sporządzania wypisów, odpisów i wyciągów z dokumentów, potwierdzanie za zgodność z oryginałem, poświadczenia podpisu, sporządzania aktów poświadczenia dziedziczenia. Uważam, że radcowie mogliby robić takie proste czynności, bo już dziś poświadczamy w pismach procesowych do sądu za zgodność z oryginałem, ale klientowi „z ulicy” nie możemy poświadczyć.

Chodzi o rozszerzenie uprawnień, a w konsekwencji rynku dla radców prawnych. Więc byłem i jestem za tym, żeby dyskutować na te tematy – jak to zmienić, co zrobić, z kim rozmawiać. Trzeba się spotykać z posłami chociażby z Komisji Sprawiedliwości, z ministrem sprawiedliwości i jego wiceministrami. I te tematy nagłaśniać, rozmawiać o nich. Samorząd musi być niezależny politycznie, bez względu na władzę w kraju. My mamy swoje cele, swoją rolę i nie powinniśmy tutaj w żadne koligacje polityczne wchodzić. Powinniśmy jednak współpracować ze wszystkimi samorządami prawniczymi, zwłaszcza z Naczelną Radą Adwokacką. Wspólne działanie jest skuteczniejsze, przynosi lepsze efekty. W rozmowach z ministerstwem zawsze to większa siła przekonywania, być może też i więcej argumentów.

Ale czy pewna rywalizacja między samorządami – w kwestii szkoleń, aplikacji czy właśnie dbania o interesy swoich członków - nie jest nieunikniona?

Tak, ale też uważam, że są sprawy, gdzie trzeba animozje odłożyć na bok i działać razem, jeżeli np. rozmawiamy o tym, żeby poszerzyć rynek, albo żeby rozmawiać na temat podniesienia stawek, tych najniższych, to większą siłę przekonywania mają dwa samorządy. Uważam, że w tej kwestii to powinno być takim celem nadrzędnym i jest potrzebna ścisła współpraca.

A w jakich kwestiach jeszcze mogłaby się ta współpraca odbywać?

Mamy portal sądowy do doręczeń, przez który sąd nam przesyła korespondencję, a my ją odbieramy. Uważam też, że ten portal powinien działać także w drugą stronę, czyli żebym ja nie musiał chodzić na pocztę, nadawać przesyłek, ponosić kosztów, tylko żebym mógł przez ten portal też wysłać korespondencję do sądu. Mówiłem też wcześniej o poszerzaniu zakresu usług, np. sporządzanie odpisów, wyciągów, wypisów z dokumentów.

Ale to by chyba stawiało samorząd radcowski na kursie kolizyjnym z notarialnym, bo przecież notariusze będą zabiegać o pozostawienie takich uprawnień tylko dla nich. A pan mówił o współpracy z wszystkimi samorządami. Jak to pogodzić?

Zgadzam się, że mogłoby to wywoływać kontrowersje wśród notariuszy. Ale my jakoś ten rynek musimy rozszerzać – dla dobra radców prawnych. A inaczej się nie da, niż wynajdywać pewne nisze, nowe czynności, którymi mogliby się zajmować. Zdaję sobie sprawę, że notariat będzie się bronił przed tym, że to są czynności, na których notariusze zarabiają pieniądze. Ale myślę, że tutaj też udałoby się znaleźć jakiś wspólny język z notariuszami, którzy również starają się rozszerzyć swój rynek usług.

Czy jakieś jeszcze zmiany należałoby wprowadzić w samorządzie?

Należy powołać kolegium dziekanów jako organ doradczy. Czasami coś się dzieje bardzo szybko, jest wymagana szybka decyzja. To można przedyskutować w gronie prezydium, ale prezydium trzeba zwołać z wyprzedzeniem i nie zasiadają w nimi przedstawiciele wszystkich izb, przynajmniej obecnie. Nie ma w nim też dziekanów – a to osoby najlepiej zorientowane w tym, co się dzieje w izbach. Izby też są różne i problemy w izbach bywają różne. Byłbym za tym, żeby powołać taki nieformalny organ, który nie wymaga jakichś zmian ustawowych, nawet wewnętrznych. W konsekwencji uważam, że każda izba powinna mieć też swój głos w prezydium.

Każdy z kandydatów mówi też o małej reprezentacji kobiet we władzach samorządu. Nawet wśród 5 kandydatów na prezesa nie ma żadnej kobiety. Ja sam próbowałem namówić jedną z koleżanek, ale nie zdecydowała się startować. Trzeba by się stanowić, z jakich przyczyn kobiety, mimo że jest ich 60 proc. w naszym samorządzie, jakoś się nie garną do udziału w jego władzach i nie chcą za bardzo w tym samorządzie działać.

Czytaj więcej

Sejm nie zajmie się propozycją zniesienia zakazu pracy adwokatów na etacie

No właśnie, co można zrobić, żeby jakoś je zachęcić do tego czy może usunąć przeszkody?

Najpierw trzeba by ustalić, jakie to są przeszkody. Jestem zwolennikiem powołania zespołu ds. kobiet, który ma pomagać kobietom, integrować i edukować - pokazywać kobiety, które w samorządzie działają. Przekonać, że można to pogodzić z innymi aspektami życia, zachęcając do tego, żeby się w to życie samorządowe angażować i mówić o potrzebach kobiet.

Jakie jeszcze widzi pan ważne dla radców prawnych problemy?

Ważna jest kwestia prowadzenia działalności w formie spółek kapitałowych, co dziś jest niemożliwe. To kwestia odpowiedzialności, zabezpieczenia swojego majątku, spokoju własnego i rodziny. Uważam, że to trzeba zmienić, zwłaszcza w zakresie spółki z o.o. Powinniśmy mieć możliwość prowadzenia działalności w takiej formie, tylko ustalić zasady, na jakich radca prawny prowadzący sprawę byłby odpowiedzialny dyscyplinarnie, a jak finansowo w takiej spółce. Według mnie, upraszczając – odpowiedzialność dyscyplinarną za prowadzenie spraw powinien ponosić radca prawny, a finansową wysoko ubezpieczona spółka.

A jak pan ocenia działanie obecnego samorządu w kwestii szkoleń?

Teraz Krajowa Izba Radców Prawnych nie prowadzi w ogóle szkoleń na żywo, wszystkie są onlineowe. Jest to wygodne, niskokosztowe. Liczba szkoleń od ostatnich dwóch lat wzrosła, ale radcowie potrzebują też szkoleń na żywo. Wcześniej były takie szkolenia organizowane np. w Sopocie czy Zakopanem, pandemia niestety nam je zamknęła, ale trzeba do nich wrócić. Dziś takie szkolenia (w Krynicy Zdroju, Zakopanem, w Kołobrzegu) prowadzi jedynie Fundacja powołana przez KIRP - Subsidio Venire, której jestem prezesem. Więc mam wiedzę, jak to się odbywa. Tylko, że nie ma żadnego dofinansowania tych szkoleń, a uważam, że w jakiejś niedużej części te szkolenia powinny być dofinansowane. To samo dotyczy spotkań integracyjnych na żywo, bo też „Krajówka” już takich nie prowadzi – a we wcześniejszych kadencjach prowadziła. I tym też zajmujemy się my jako fundacja. Integracja radców prawnych powinna być organizowana przez KIRP również z niewielkim dofinansowaniem.

Czytaj więcej

Minimalne stawki dla adwokatów i radców w górę. Za sprawy z urzędu i z wyboru

Mówił też pan o założeniu Komisji Nowych Technologii. Czym miałaby się zajmować?

Bieżącym monitorowaniem tego, co się dzieje na rynku, głównie w aspekcie sztucznej inteligencji i nowych systemów informatycznych wspomagających pracę radców prawnych. Miałaby być taką forpocztą, do której by te informacje docierały i która przekazywałyby je radcom, organizowała szkolenie aby rozwijać wiedzę i umiejętności z tym związane. To nie dotyczy tylko sztucznej inteligencji, ale też urządzeń, które pomagają w pracy radcy prawnego. Aczkolwiek sztuczna inteligencja jest tematem topowym, ze względu na związane z nią obawy i wywoływane kontrowersje.

A jak pan podchodzi do kwestii edukacji prawnej prowadzonej przez samorząd?

Oceniam to pozytywnie, choć też widziałbym tu współpracę z innymi samorządami prawniczymi i sądami, które także prowadzą akcje edukacyjne w szkołach. Dodatkowo należy zmotywować dziekanów, żeby współpracowali z uniwersytetami, byli członkami rad patronackich, a dzięki temu mieli wpływ na program studiów prawniczych, ale też na studia podyplomowe. A mając taki wpływ możemy potem poprzez jakąś uczelnię oferować radcom prawnym studia, podnosić ich wykształcenie zgodnie z ich zainteresowaniami. Taka współpraca z uczelniami będzie też elementem promocji zawodu, bo niektórzy studenci prawa pójdą o krok dalej i zostaną najpierw aplikantami radcowskimi, a potem radcami prawnymi.

Mówił też pan o powrocie do pomocy potrzebującym. O jakie grupy dokładnie chodziło?

Z reguły to są seniorzy którzy już kończą wykonywanie zawodu, albo już tego zawodu nie wykonują. Ale zdarzają się też ludzie młodzi, aplikanci – potrzebujący pomocy w nagłych losowych przypadkach. Np. po śmierci radcy prawnego jego żona znalazła się w trudnej sytuacji finansowej i zwracała się o pomoc. Kiedyś w KRRP była określona kwota wydzielona z budżetu, taki stały odpis na potrzeby radców prawnych seniorów wymagających pomocy. I to w tej kadencji zostało zlikwidowane. Ta pomoc to było dofinansowanie np. do leczenia sanatoryjnego lub rehabilitacyjnego. Częścią tej pomocy zajmuje się też fundacja, o której mówiłem, Subsidio Venire. My to przejęliśmy, ale nie mamy dużych środków, więc nie możemy pomóc tylu ludziom. Jeżeli ktoś ma jakieś szczególne potrzeby, jakieś nagłe zdarzenia losowe, śmierć osoby bliskiej, ciężka choroba, potrzeby zdrowotne, i przedstawi je nam, tj. fundacji, to wypłacamy jakąś kwotę zapomogi. A kiedyś zajmowała się tym krajówka. Fundacja jest organizacją pożytku publicznego, działa w granicach tych 1,5 proc. odpisu od podatku, które zbierzemy.

Zwraca pan uwagę na potrzebę uwzględnienia głosu każdej izby w samorządzie. Jakie byłyby niezbędne zmiany, by to zagwarantować?

Na ostatnim zjeździe liczba członków komisji rewizyjnej została zmniejszona z 19 do 9 członków. Cofnięcie tej zmiany wymagałoby uchwały Krajowego Zjazdu. Podobnie KRRP została zmniejszona z 49 do 40 członków.

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach