„Kiedy odchodzą nasi czworonożni przyjaciele, psy i koty, chcemy się z nimi godnie pożegnać, a nie oddawać je do utylizacji. Nie chcemy naszych zwierząt traktować jak odpady komunalne i nie chcemy ich bezprawnie, potajemnie zakopywać gdzieś pod płotem, pod osłoną nocy..." – napisał KTOZ w petycji do prezydenta Krakowa. Podkreśla, że „w cywilizowanym świecie nawet w niewielkich miejscowościach cmentarze dla zwierząt są normą". Są na świecie i w Polsce.
– Możliwość odwiedzania naszych czworonożnych przyjaciół po śmierci jest lekceważoną głęboką potrzebą wielu ludzi – uważa Paulina Boba, kierownik Biura KTOZ. Wylicza, że często „takie zwierzęta były terapeutami, nieodłącznymi towarzyszami wielu dzieci niepełnosprawnych, ponieważ ich obecność była zbawienna". – Mają ogromny wpływ na samopoczucie i rozwój dzieci. Zwierzęta chronią osoby samotne, starsze, niepełnosprawne przed załamaniem się, przed poddaniem się. Ludzie pragną ocalić ten dobry czas – mówi. – Bohaterstwo zwierząt oraz ich służba ludziom upamiętnia wiele pomników, co stanowi dobry obyczaj. Cmentarz zwierząt bliskich człowiekowi jest signum tempori potrzeby uznania więzi człowiek – zwierzę.
Podobne zdanie wyraziło już ponad 1120 mieszkańców Krakowa, którzy złożyli swój podpis pod petycją. Na internetowej stronie komentują inicjatywę KTOZ: „To dla nas zwierzolubów bardzo istotna kwestia"; „Jak pies pokocha, to na zawsze i bezwarunkowo, więc czemu odmawiamy mu tego, co dajemy niezasługującym na to ludziom?"; „Stosunek do towarzyszących nam zwierząt świadczy o naszej etyce i kulturze"; „Tu nie chodzi o celebrowanie śmierci kota, tylko o właściwy stosunek do towarzyszących nam przyjaciół".
Kości na Błoniach
Paulina Boba przytacza ustawę o ochronie zwierząt, która mówi: „Zwierzę nie jest rzeczą". A utylizacja – dodaje – to „nic innego jak wrzucenie zwierzaka wraz ze śmieciami na taśmę w drodze do pieca". Albo przerobienie zwierzęcia na mączkę, a potem na paszę. – Nawet w terminologii weterynaryjnej martwe zwierzę to tylko „odpad weterynaryjny". Gdy właściciel zwierzaka o tym wszystkim pomyśli, to wybiera inne rozwiązanie, niekoniecznie zgodne z prawem – stwierdza szefowa Biura KTOZ.
Nie chcemy naszych zwierząt traktować jak odpady komunalne