Prezes PiS Jarosław Kaczyński potwierdził w sobotę, że w wyborach parlamentarnych - po raz pierwszy od 32 lat - nie wystartuje z warszawskiej listy. Wicepremier w rządzie Mateusza Morawieckiego tłumaczył, że musi się podporządkować interesom swojej partii, dla której jego start spoza Warszawy będzie, w jego opinii, lepszy i bardziej efektywny.
Do kwestii planowanego startu Jarosława Kaczyńskiego w wyborach z list w województwie świętokrzyskim odniósł się w niedzielę na wiecu w Sopocie przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. - Jarosławie, to że mówisz tak często, że trzeba rozprawy z polskimi sądami, to nie znaczy, że unikniesz sprawiedliwości, nawet jeśli schowasz się gdzieś głęboko w Górach Świętokrzyskich - powiedział.
Czytaj więcej
Prof. Piotr Gliński będzie jedynką PiS w stolicy? Z nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że aktualnie Nowogrodzka bliska jest wlasnie takiego rozwiązania.
Tusk: Wybory o tym, kto się z kim rozprawi
- Te wybory 15 października to są wybory m.in. o tym, kto z kim się rozprawi. Czy pisowska władza rozprawi się ostatecznie z niezależnymi sądami i tą elementarną sprawiedliwością i przyzwoitością, czy po 15 października uczciwe i niezależne sądy i niezależna prokuratura rozprawi się z tą zepsutą, zdemoralizowaną władzą i z jej przywódcą - powiedział Donald Tusk.
- Chcę powiedzieć tobie, Jarosławie, że wszędzie tam, gdzie spotykałem ludzi (...), pod dębem Bartkiem, gdzie mojej żony rodzina opiekowała się słynnym dębem Bartkiem, w Kielcach, w Skarżysku-Kamiennej, wszędzie tam ludzie zapytają się ciebie: gdzie uciekasz, chłopie? My nie jesteśmy schroniskiem dla tchórzy - mówił lider PO.