W kwietniu w Polsce pojawią się żołnierze amerykańscy przerzucani zza oceanu w ramach ćwiczenia Defender 20. Pakowanie ciężkiego sprzętu na statki już ma miejsce. Warto dodać, że przygotowanie do manewrów trwało kilka miesięcy. Analitycy amerykańskiego think thanku RAND Corporation w raporcie z poprzedniego roku zakładają ostrożnie, że do kontrataku sił sojuszniczych w przypadku agresji Rosji na kraje bałtyckie może dojść w kilka tygodni lub wręcz miesięcy od rozpoczęcia wojny.
Co będzie się działo do czasu odsieczy wojsk sojuszniczych? Analitycy zakładają, że rosyjskie siły będą liczyły od 22 do 27 rosyjskich batalionowych grup taktycznych, które mogłyby „wyizolować" Tallin i Rygę w ciągu 30–60 godzin. „Kleszczowy manewr sił rosyjskich nacierających z Kaliningradu i Białorusi mógłby zamknąć również Przesmyk Suwalski, skutecznie blokując w ten sposób lądowe siły wzmocnienia sojuszu zmierzające w kierunku państw bałtyckich" – czytamy w analizie.
Czytaj także: Defender 2020: Amerykanie nie zostawią w Polsce sprzętu ani żołnierzy
Tłem interwencji mógłby być konflikt wokół praw ludności rosyjskojęzycznej zamieszkującej kraje bałtyckie i wynikać z kremlowskiej doktryny przewidującej wzięcie w obronę społeczności rosyjskojęzycznej.
To zagrożenie nie jest wyimaginowane. Estonia, Łotwa i Litwa są celem ciągłego rosyjskiego oddziaływania informacyjnego i działań propagandowych, które sprowadzają się do podważania zaufania do własnych instytucji publicznych, podżegania napięć etnicznych i socjalnych oraz podkopywania zaufania do obrony sojuszniczej.