Osią sporu o rozliczenia majątkowe związków nieformalnych jest najczęściej to, czy przekazywane partnerowi pieniądze lub przedmioty były darowizną – a tej zasadniczo się nie zwraca – czy pożyczką, którą trzeba zwrócić.
Pokazuje to najnowszy wyrok Sądu Najwyższego.
Inwestował w kobietę
Mężczyzna i kobieta (on powód, ona pozwana w tej sprawie) poznali się przez internet i od marca 2009 r. pozostawali w związku. We wrześniu 2009 r. kobieta wyjechała do Irlandii w celach zarobkowych, ale ich związek trwał do 2013 r. W tym czasie mężczyzna przekazał pieniądze na jej konto, spłacał jej długi, opłacał rachunki związane z utrzymywaniem jej domu w Polsce, w którym nigdy nie mieszkał. Kobieta przeznaczała je na swoją działalność gospodarczą i utrzymanie. Ponadto zakupił aparat do masażu, który posłuży jej w działalności gospodarczej. Przekazywał jej te pieniądze, gdyż zamierzał założyć z nią rodzinę. I twierdzi, że były to pożyczki, dlatego żąda zwrotu.
Po rozstaniu korespondowali mailowo. Kobieta wielokrotnie przyznała, że jest jego dłużnikiem, co więcej, na pismo prawnika z żądaniem zwrotu 132 tys. zł pożyczki zobowiązała się do spłacania jej ratami.
Opierając się na tej korespondencji i zeznaniach kolegi z pracy oraz samego mężczyzny, sąd okręgowy odmówił wiarygodności zeznaniom pozwanej i uznał, że zawarli oni umowę pożyczki. Wprawdzie przy niektórych kwotach nie dochowano wymaganej formy dokumentowej (przy kwocie powyżej 1000 zł), ale potwierdzają je przelewy bankowe, korespondencja mailowa, wreszcie zgoda pozwanej na dobrowolną spłatę. W konsekwencji SO zasądził żądaną kwotę.