Gotowych rozwiązań i projektów jeszcze nie ma, ale jak mówiła w rozmowie z portalem Money.pl minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz, zielone światło w zakresie głębokich zmian w systemie ubezpieczeń społecznych dał premier Mateusz Morawiecki. Jej resort wraz z Ministerstwem Finansów ma przygotować propozycje, nad którymi rozpocznie się dyskusja.
Emilewicz zaznacza, że nie jest przesądzone, czy zmiany oznaczać będą odejście od systemu ryczałtowych składek na ZUS obecnie płaconych przez firmy i przejście na system składek uzależnionych od wysokości dochodów. Jednak celem ma być doprowadzenie do tego, by najlepiej zarabiający płacili składkę wyższą niż 1200 zł miesięcznie.
– Niezrozumiałe jest rozpoczynanie dyskusji na temat podniesienia składek na ubezpieczenie społeczne dla części przedsiębiorców w sytuacji, gdy rząd niedawno przedstawił projekt ustawy, której celem jest ograniczenie tych obciążeń dla prowadzących działalność gospodarczą – uważa Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Pracodawców RP.
Dla firm nowy pomysł oznacza wzrost obciążeń. – Ponieważ mowa jest o najbogatszych przedsiębiorcach, zmiany te będą po prostu oznaczały wzrost płaconych przez nich podatków – ocenia nowy pomysł Aleksander Łaszek, główny ekonomista FOR.
Z kolei dr Tomasz Lasocki z Katedry Ubezpieczeń na Uniwersytecie Warszawskim podkreśla, że nie można postrzegać płacenia składek jako kary albo podatku. Składki są pochodną wartości wypracowanej przed daną osobę fizyczną.