Awantura u konkurenta LOT-u. Łotewski rząd chce dymisji prezesa airBaltic

Narodowa łotewska linia lotnicza poinformowała o konieczności odwołania ponad 4,6 tys. lotów w tym roku. Jako powód podaje kłopoty z silnikami do samolotów A220-300. Rząd w Rydze uważa, że zawinił prezes linii. Cała sprawa może mieć jednak drugie dno.

Publikacja: 07.01.2025 13:46

Awantura u konkurenta LOT-u. Łotewski rząd chce dymisji prezesa airBaltic

Foto: Adobe Stock

Linie airBaltic poinformowały, że nie będą w stanie obsłużyć 4 670 rejsów w sezonie letnim 2025. Jako powód podają „nieoczekiwane opóźnienia i przeciągające się serwisowanie silników przez Pratt&Whitney”. Z kolei Amerykanie poinformowali, że „wiele” maszyn airBaltic musi pozostać na ziemi w 2025 roku z powodu braku silników. W efekcie Łotysze byli zmuszeni do zamknięcia 19 kierunków i ograniczenia częstotliwości lotów na kolejnych 21.

Linia lotnicza airBaltic zrzuca winę na producenta silników Pratt&Whitney

„Niestety jest tak, jak w przypadku wielu innych linii lotniczych, że zmagamy się z ograniczeniami, na które nie mamy wpływu. Chodzi tutaj o globalne łańcuchy dostaw i kłopoty z serwisem” — czytamy w informacji przewoźnika. Firma dodaje, że oczywiście zaopiekuje się pasażerami, którzy ucierpią z powodu tych niedogodności. Już teraz jest gotowa do zwrotu pieniędzy za bilety wykupione na loty, które się nie odbędą.

Czytaj więcej

Boeing czeka w tym roku reset. Bo może być już tylko lepiej

W swoich najlepszych czasach airBaltic obsługiwał 130 kierunków z lotnisk w Rydze, Tallinie, Wilnie, Tampere, a w sezonie także z Gran Canarii. Latał stamtąd nie tylko po Europie, ale i na Bliski Wschód, do Afryki Północnej i na Kaukaz.

Kto jest winien? Zmiany personalne w airBaltic mogą być nieuniknione

Sytuacja jest nie do zaakceptowania przez rząd łotewski, który otwarcie obwinia prezesa i dyrektora generalnego airBaltic, Martina Gaussa. Łotewski minister gospodarki Viktors Valainis otwarcie domaga się dymisji Gaussa, a minister transportu Kaspars Briskens wnioskuje o konieczność zmian w radzie nadzorczej przewoźnika.

Niemiecki menedżer Martin Gauss, który wcześniej pracował dla British Airways (nadal ma ważną licencję pilota na B737) i upadłego węgierskiego Malevu, odpiera wszystkie zarzuty i nie ukrywa, że godzą one bezpośrednio w przewoźnika. A zapytany przez dziennikarza publicznej łotewskiej telewizji o sugerowane przez łotewskie władze zmiany w zarządzie airBaltic powiedział: — No cóż. Podczas mojej dotychczasowej kadencji wielu polityków przyszło i odeszło.

Gauss podkreślił po raz kolejny, że problem z opóźnieniami w serwisowaniu silników P&W, jest poza jego kontrolą, oraz że to Amerykanie nie dotrzymują terminów.

Inna sprawa, że o opóźnieniach Gauss wiedział już w połowie grudnia 2024 roku, a o kłopotach poinformował dopiero teraz, na początku stycznia.

Czy umowa z Lufthansą jest korzystna?

Firma airBaltic ma w swojej flocie 46 maszyn A220-300 i byłaby w stanie obsłużyć nimi wszystkie połączenia zaplanowane na lato 2025. Problem jednak w tym, że większość z nich — i to ze sprawnymi wyremontowanymi silnikami — została wynajęta, wraz z załogami, Lufthansie na następne trzy lata. Takie rozwiązanie Gauss uznał za korzystniejsze finansowo, co jest szczególnie ważne w sytuacji, gdy airBaltic jest potężnie zadłużony, głównie z powodu kryzysu spowodowanego przez pandemię COVID-19. Ale Łotysze, a także Estończycy, bo po upadku estońskiej Nordiki, airBaltic stał się główną linią obsługującą ten rynek, mają o to żal. Uważają, że powiązania z Lufthansą są dla Gaussa ważniejsze, niż obsługa własnego rynku.

Gauss podkreślił, że w żadnym razie nie zamierza ubiegać się o pomoc publiczną. O tym jednak nie jest przekonany przewodniczący rady nadzorczej airBaltic, Klavs Vasks. Jego zdaniem przewoźnik nie będzie w stanie sprostać obsłudze długu i zastrzyk nowego kapitału będzie niezbędny. Oczywiście, jeśli zgodzi się na to Komisja Europejska.

Na rynku już pojawiły się spekulacje, że osłabiony airBaltic może stać się kolejnym celem Lufthansy w lotniczej konsolidacji europejskiej.

Linie airBaltic poinformowały, że nie będą w stanie obsłużyć 4 670 rejsów w sezonie letnim 2025. Jako powód podają „nieoczekiwane opóźnienia i przeciągające się serwisowanie silników przez Pratt&Whitney”. Z kolei Amerykanie poinformowali, że „wiele” maszyn airBaltic musi pozostać na ziemi w 2025 roku z powodu braku silników. W efekcie Łotysze byli zmuszeni do zamknięcia 19 kierunków i ograniczenia częstotliwości lotów na kolejnych 21.

Linia lotnicza airBaltic zrzuca winę na producenta silników Pratt&Whitney

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
To nie był błąd techniczny. Wiadomo co spowodowało katastrofę samolotu Jeju Air
Transport
Jakie będą nowe ceny samochodów? Producenci wliczą kary
Transport
Airbus prawie wykonał roczny plan dostaw
Transport
Kluczowy odcinek autostrady A1 znowu płatny. Ile zapłacisz za przejazd od stycznia?
Materiał Promocyjny
eDO Post – nowa era bezpiecznej komunikacji cyfrowej dla biznesu
Transport
Boeing czeka w tym roku reset. Bo może być już tylko lepiej