Linie airBaltic poinformowały, że nie będą w stanie obsłużyć 4 670 rejsów w sezonie letnim 2025. Jako powód podają „nieoczekiwane opóźnienia i przeciągające się serwisowanie silników przez Pratt&Whitney”. Z kolei Amerykanie poinformowali, że „wiele” maszyn airBaltic musi pozostać na ziemi w 2025 roku z powodu braku silników. W efekcie Łotysze byli zmuszeni do zamknięcia 19 kierunków i ograniczenia częstotliwości lotów na kolejnych 21.
Linia lotnicza airBaltic zrzuca winę na producenta silników Pratt&Whitney
„Niestety jest tak, jak w przypadku wielu innych linii lotniczych, że zmagamy się z ograniczeniami, na które nie mamy wpływu. Chodzi tutaj o globalne łańcuchy dostaw i kłopoty z serwisem” — czytamy w informacji przewoźnika. Firma dodaje, że oczywiście zaopiekuje się pasażerami, którzy ucierpią z powodu tych niedogodności. Już teraz jest gotowa do zwrotu pieniędzy za bilety wykupione na loty, które się nie odbędą.
Czytaj więcej
W Seattle wszyscy czekają na wyniki dochodzenia w sprawie katastrofy B737 Jeju Air oraz kłopotów kolejnej maszyny tego samego typu i tego samego przewoźnika. Tak samo jest w przypadku awarii hydrauliki w B737 KLM.
W swoich najlepszych czasach airBaltic obsługiwał 130 kierunków z lotnisk w Rydze, Tallinie, Wilnie, Tampere, a w sezonie także z Gran Canarii. Latał stamtąd nie tylko po Europie, ale i na Bliski Wschód, do Afryki Północnej i na Kaukaz.
Kto jest winien? Zmiany personalne w airBaltic mogą być nieuniknione
Sytuacja jest nie do zaakceptowania przez rząd łotewski, który otwarcie obwinia prezesa i dyrektora generalnego airBaltic, Martina Gaussa. Łotewski minister gospodarki Viktors Valainis otwarcie domaga się dymisji Gaussa, a minister transportu Kaspars Briskens wnioskuje o konieczność zmian w radzie nadzorczej przewoźnika.