Boeing pod ścianą. Pożycza miliardy na prawo i lewo

25 mld dolarów dodatkowej gotówki potrzebuje Boeing, aby móc funkcjonować. Pozbywa się części pracowników i sprzedaje akcje. Nerwowo szuka pieniędzy.

Publikacja: 16.10.2024 13:46

Boeing pod ścianą. Pożycza miliardy na prawo i lewo

Foto: Reuters

Pojawiło się nawet słowo: bankructwo. A to wszystko jeszcze niedawno było nie do pomyślenia. Stało się bardzo realistyczne, bo problemy nawarstwiały się przez lata. Strajk 33 tys. mechaników, których zarobki od 16 lat nie zmieniły się, kosztuje miesięcznie miliard dolarów, całkowite koszty tego protestu już sięgają 5 mld. Związkowcy właśnie dostali informacje od pracodawcy – nie o powrocie do negocjacji, ale o tym, że w listopadzie i grudniu otrzymają dane o zwolnieniach w ramach cięcia zatrudnienia o 10 proc. z obecnie pracujących w koncernie 171 tys. osób. A przed sądami toczą się jeszcze procesy o odszkodowania.

Boeing ma za sobą także lata problemów z jakością i przestrzeganiem bezpieczeństwa produkcji – w katastrofach zginęły setki pasażerów, były też niebezpieczne incydenty. Od miesiąca z fabryki w Renton pod Seattle nie odleciał do klienta ani jeden samolot. Nie ma więc przychodów ze sprzedaży bestsellera B737 MAX.

Czytaj więcej

Boeing po raz pierwszy w historii wprowadza cięcia wydatków w zarządzie. Pod naciskiem strajkujących

Pieniądze z kilku źródeł

Boeing poinformował regulatorów, że zdecydował się na pożyczkę 10 mld dol. od konsorcjum banków. Z oddzielnej informacji rynek dowiedział się, że Boeing intensywnie poszukuje znacznie większych pieniędzy. Jest zmuszony do podniesienia kapitału i sprzedaży akcji oraz nowej emisji obligacji. Jeśli rzeczywiście dojdzie do realizacji tych planów, byłaby to największa oferta publiczna od sprzedaży udziałów w Saudi Arabian Oil w czerwcu 2024 (12,3 mld dol.). Łącznie napływ dodatkowej gotówki sięgnie więc nawet 25 mld dol.

Firma jest już potężnie zadłużona i ten dług narastał w ostatnich latach.

Agencje oceny wiarygodności kredytowej też nie mają dobrych informacji. Boeinga dzieli od oceny „śmieciowej” już tylko jeden poziom. Jeśli doszłoby do obniżenia ratingu, gwałtownie wzrosłyby koszty obsługi zadłużenia, które w czerwcu 2024 r. urosło do 53 mld dol. z 10,7 mld w marcu 2019 r. Wtedy druga katastrofa B737 MAX spowodowała wstrzymanie produkcji i uziemienie maszyn na okres 20 miesięcy.

Dlaczego Boeing jeszcze nie zbankrutował?

Firma trzyma się głównie dlatego, że na świecie w produkcji samolotów pasażerskich panuje praktycznie duopol Airbusa i Boeinga. Brazylijski Embraer i chiński COMAC są na marginesie amerykańsko-europejskiej konkurencji.

Rola Boeinga w światowym rynku dużych samolotów pasażerskich gwarantuje mu przetrwanie. Bo Airbus nie jest w stanie przyjąć i wykonać wszystkich zamówień, nie mówiąc o tym, że ma własne problemy z dostawcami, zwłaszcza silników. Gdyby więc jakaś linia zdecydowała się na skasowanie zamówienia u Boeinga i przeniesienie do Airbusa, musiałaby poczekać przynajmniej 5 lat na dostawę. 

To, co jest dla Boeinga obecnie bardzo dotkliwe, to wstrzymanie produkcji B737 MAX, oraz maszyn cargo B767 i B777. Z tego powodu koncern stracił stały dopływ gotówki. Zaboli także kolejne opóźnienie w programie budowy B777X, bo pojawiły się problemy w czasie pierwszych lotów testowych. Wiadomo, że maszyna, która powinna już wozić pasażerów,  nie pojawi się na lotniskach wcześniej, niż w 2026 roku. Prezes linii Emirates, Tim Clark zamówił ponad 200 takich maszyn i teraz zapowiada „poważne rozmowy” z Boeingiem.

Boeing ma w tej chwili portfel zamówień na blisko 5,5 tys. samolotów, których cena katalogowa wynosi łącznie pół biliona dolarów. To właśnie może dać inwestorom poczucie, że w tej sytuacji firma nie może zbankrutować i wcześniej, czy później jednak wyjdzie z kłopotów.

Boeing ogłosi wyniki kwartalne 23 października. Po raz pierwszy zaprezentuje je prezes Kelly Ortberg, który na tym stanowisku zastąpił Davida Calhouna.

Pojawiło się nawet słowo: bankructwo. A to wszystko jeszcze niedawno było nie do pomyślenia. Stało się bardzo realistyczne, bo problemy nawarstwiały się przez lata. Strajk 33 tys. mechaników, których zarobki od 16 lat nie zmieniły się, kosztuje miesięcznie miliard dolarów, całkowite koszty tego protestu już sięgają 5 mld. Związkowcy właśnie dostali informacje od pracodawcy – nie o powrocie do negocjacji, ale o tym, że w listopadzie i grudniu otrzymają dane o zwolnieniach w ramach cięcia zatrudnienia o 10 proc. z obecnie pracujących w koncernie 171 tys. osób. A przed sądami toczą się jeszcze procesy o odszkodowania.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Czym jeździć
Skoda Kodiaq. Mikropodróże w maxisamochodzie
Transport
PKP Intercity przedstawiło nowy rozkład jazdy. Rekordowe czasy przejazdów
Transport
Rekordowa kara dla Lufthansy za odmowę przyjęcia na pokład Żydów
Transport
Kolej ma za mało pociągów. PKP InterCity kupuje piętrusy
Transport
Irańskie linie nie wlecą do Europy. Sankcje za pomoc Rosji