Nadciąga milion „używek” z zagranicy. Często po wypadkach i z cofniętym licznikiem

Ponad połowa używanych aut przywożonych do Polski z zagranicy liczy ponad dziesięć lat. Szybko rośnie prywatny import używanych samochodów z USA, z których większość to auta powypadkowe lub zakwalifikowane jako nienadające się do ruchu.

Publikacja: 22.08.2024 04:30

Ponad połowa używanych aut przywożonych do Polski z zagranicy liczy ponad dziesięć lat

Ponad połowa używanych aut przywożonych do Polski z zagranicy liczy ponad dziesięć lat

Foto: Adobe Stock

Używane kilkunastoletnie auta z zagranicy napływają do Polski coraz szerszą falą. Od początku 2024 r. do końca lipca prywatni importerzy sprowadzili ponad 518 tys. samochodów osobowych, o jedną czwartą więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej. W samym lipcu rejestracje wwiezionych do kraju aut osobowych i lekkich dostawczych przekroczyły 87 tys., przy tym ubiegły miesiąc okazał się trzynastym z kolei miesiącem wzrostu, a liczba zarejestrowanych samochodów sprowadzonych do kraju była najwyższa od 40 miesięcy – poinformował Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar. Według jego prognoz w całym 2024 r. na polski rynek wtórny trafi ok. 940–960 tys. sprowadzonych aut.

Tomasz Sitarski

Większość z nich jest już mocno wysłużona. Z informacji Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego opartych na danych Centralnej Ewidencji Pojazdów wynika, że 56 proc. tych samochodów liczy ponad dziesięć lat. Nieco ponad jedna trzecia to auta w wieku od czterech do dziesięciu lat, natomiast udział tych najmłodszych, mających mniej niż cztery lata, stanowi mniej niż jedną dziesiątą. Jedyną dobrą informacją może być fakt, że rok temu było jeszcze gorzej: pomiędzy styczniem a lipcem 2023 r. udział aut ponaddziesięcioletnich przekraczał 63 proc. W tym roku według Samaru średnia wieku prywatnego importu to 12,3 roku, przy czym samochody z silnikiem benzynowym są nieco starsze – mają prawie 13 lat.

Zakup sprowadzonego auta może być mocno ryzykowny

Rosnący prywatny import, przy niekorzystnej strukturze wieku, powinien niepokoić, bo przyspiesza starzenie się polskiego parku aut. Zwłaszcza że dynamika tej części motoryzacyjnego rynku jest zdecydowanie wyższa niż w przypadku samochodów nowych, których rejestracje w ubiegłym miesiącu rosły o 10 pkt proc. wolniej niż rejestracje sprowadzonych aut używanych.

Czytaj więcej

Rośnie import używanych aut. Niewiele wiadomo, w jakim są stanie

Problemem jest także ich stan techniczny. – Zakup używanego samochodu z innego kraju jest zawsze bardziej ryzykowny niż samochodu pochodzenia krajowego. Importowane samochody są często przedmiotem różnych oszustw ze strony nieuczciwych dilerów, którzy próbują zwiększyć zyski, oszukując klientów – twierdzi Karolína Topolová, dyrektor generalna i prezes zarządu Aures Holdings, operatora działającej w Europie Środkowo-Wschodniej sieci centrów samochodowych AAA Auto.

Jak podaje przygotowująca raporty dotyczące pojazdów firma autoDNA, połowa weryfikowanych aut wykazuje ukryte problemy lub uszkodzenia, a w ubiegłym roku łączna wartość takich szkód została oszacowana na blisko 3 mld zł. Przy tym ryzyk jest znacznie więcej: – 70–80 proc. samochodów sprowadzanych jest do Polski z cofniętym przebiegiem, a 70 proc. kupujących doświadczyło intencjonalnej manipulacji ze strony sprzedającego – informuje autoDNA.

Najważniejszym źródłem zaopatrzenia autokomisów są Niemcy

Przeszło połowa używanych samochodów z zagranicy sprowadzana jest do Polski z Niemiec, gdzie wyraźnie wzrosła ich dostępność. W pierwszych siedmiu miesiącach tego roku ich liczba zwiększyła się w ujęciu rocznym o jedną czwartą, do prawie 295 tys. Na drugim miejscu znalazła się Francja (59,3 tys.), a za nią Belgia (42,1 tys.).

Fenomenem jest natomiast wzrost popularności samochodów z rynku amerykańskiego: w lipcu był on już czwarty w rankingu najważniejszych źródeł zaopatrzenia prywatnych polskich importerów, z bardzo wysokim, przeszło 64-procentowym wzrostem (30,6 tys. sprowadzonych w tym roku aut). Tymczasem właśnie te samochody, tańsze od pochodzących z Europy dzięki różnicom w podatkach czy centralizacji sprzedaży, a obecnie niskim notowaniom dolara, mają stanowić dla kupujących największe ryzyko.

Czytaj więcej

Rusza strefa czystego transportu w stolicy. Przybędzie zakazów

Jak podaje Carfax Europe, firma zajmująca się zbieraniem i udostępnianiem danych o samochodach, przeważająca większość samochodów sprowadzanych z USA do Polski to auta powypadkowe lub wręcz zakwalifikowane jako nienadające się do ruchu. W ubiegłym roku co siódmy sprowadzony z amerykańskiego rynku samochód przez Carfax miał orzeczoną szkodę całkowitą i nie powinien być dopuszczony do ruchu. – W Europie używane auta pochodzenia amerykańskiego cechują się najczęściej złym stanem technicznym. A stopień uszkodzeń pojazdów wzrasta tym bardziej, im dalej trafiają one na wschód – komentował Frank Brüggink, założyciel i dyrektor zarządzający Carfax Europe. Tymczasem popyt i rosnąca liczba firm specjalizujących się w imporcie z USA wskazują, że już wkrótce amerykańskie źródła zaopatrzenia polskiego rynku wtórnego mogą zająć miejsce na podium, spychając z niego Belgię.

W Polsce za dużo aut używanych, za mało nowych

Polski rynek samochodów używanych jest silnie uzależniony od importu: ocenia się, że mniej więcej dwie trzecie pojazdów zarejestrowanych w Polsce zostało sprowadzonych z zagranicy. Potwierdza to baza danych Carfax: aż 70 procent wszystkich pojazdów, które zmieniły właściciela w ubiegłym roku, pochodziło z importu. Analizowane transakcje wskazują, iż samochody zmieniające właścicieli mają średnio 11,6 lat, co jest zgodne ze średnią europejską, ale prawie połowa pojazdów (44 proc.) miała 15 lat lub więcej.

Czytaj więcej

Ryzykowne auta zalewają rynek

O ile Polska ma duży rynek wtórny, o tyle sprzedaż samochodów nowych – w proporcji do liczby mieszkańców – nie może zadowalać. – Mamy jeden z najniższych wskaźników w Europie. Pół miliona sprzedanych aut na 37 mln mieszkańców sytuuje nas na poziomie Rumunii czy Bułgarii – mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Jacek Pawlak, prezes Toyota Central Europe. Nowe auta są kupowane głównie przez firmy: według Samaru udział klientów flotowych w salonach dilerskich sięga 70 proc., natomiast rzeczywisty udział firm (łącznie z małymi) jest zdecydowanie wyższy i według szacunków przekracza poziom 80 proc.

Zakup elektryka przestaje się opłacać

W pierwszej dekadzie sierpnia cały rynek nowych aut stopniał o 9 proc. Według prezesa Samaru Wojciecha Drzewieckiego niepokojący jest spadek liczby klientów odwiedzających salony dilerskie. – Sierpień to okres wakacyjny, co być może w części tłumaczy gorszy wynik – stwierdza Drzewiecki.

Niewiadomą staje się sprzedaż samochodów elektrycznych. – Decyzja Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o wstrzymaniu dotacji na leasing elektryków do końca 2024 r. znacznie spowolni sprzedaż nowych aut elektrycznych w Polsce w drugim półroczu – ostrzega Otomoto Lease. Wnioski o dopłaty będą jeszcze przyjmowane przez kilka dni, ale w praktyce pula środków już się wyczerpała.

Tymczasem z informacji platformy sprzedażowej Carsmile wynika, że spada opłacalność elektryków w długoterminowym wynajmie i w leasingu. – Powodem takiej sytuacji jest m.in. polityka cenowa i rabatowa koncernów, brak presji na sprzedaż aut elektrycznych, a także spadek ich wartości rezydualnej – podaje Carsmile.

Używane kilkunastoletnie auta z zagranicy napływają do Polski coraz szerszą falą. Od początku 2024 r. do końca lipca prywatni importerzy sprowadzili ponad 518 tys. samochodów osobowych, o jedną czwartą więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej. W samym lipcu rejestracje wwiezionych do kraju aut osobowych i lekkich dostawczych przekroczyły 87 tys., przy tym ubiegły miesiąc okazał się trzynastym z kolei miesiącem wzrostu, a liczba zarejestrowanych samochodów sprowadzonych do kraju była najwyższa od 40 miesięcy – poinformował Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar. Według jego prognoz w całym 2024 r. na polski rynek wtórny trafi ok. 940–960 tys. sprowadzonych aut.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
PKOl stracił kolejnego dużego sponsora. Spółka poniosła „straty wizerunkowe”
Transport
Pracownicy PKP Cargo stracą kolejne przywileje?
Transport
Śmietankę w branży kurierskiej spijają najwięksi gracze
Transport
EASA: wszystkie airbusy A350-1000 do kontroli
Transport
Części bardziej cenne, niż cały samolot Ural Airlines
Transport
Wizerunkowy problem Airbusa. Przez ogień w silniku Rolls-Royce'a