W chwili inwazji Rosji na Ukrainę rosyjskie linie lotnicze eksploatowały ponad 1200 samolotów. Z tego 750 należało do zachodnich firm leasingowych, które otrzymały od swoich rządów nakaz zakończenia umów i odbioru maszyn w ciągu 30 dni. Było to niewykonalne, bo Rosjanie szybko wrócili do kraju, a wyspecjalizowane firmy dopiero w kilka dni po rozpoczęciu inwazji rozpoczęły polowania na Airbusy i Boeingi, którymi operowali Rosjanie. Rosjanie sądzili, że jakimś wyjściem będzie ich nacjonalizacja, co na świecie zostało odebrane jako zwykła kradzież. Wiele z tych samolotów już latać nie będzie, ponieważ służą obecne jako źródło pozyskiwania części zamiennych do tych, które nadal latają.