Auteuil depcze po piętach Gerardowi Depardieu i Jeanowi Reno, którzy tworzą czołówkę francuskiego kina i doskonale, zwłaszcza ten ostatni, radzą sobie także na arenie międzynarodowej. Ale kto wie, czy już niebawem Auteuil nie zdystansuje np. Depardieu, bo tego w ostatnim czasie bardziej niż aktorstwo pochłania branża winiarska. Okazją do konfrontacji był niedawno thriller „36” (2005), w którym obaj zagrali rywalizujących ze sobą paryskich gliniarzy. Aktorski pojedynek, jak twierdzą recenzenci, zakończył się remisem.
Daniel Auteuil urodził się 24 stycznia 1950 roku w Algierii. Rodzice byli śpiewakami operowymi, więc chłopiec wcześnie poznał teatr od podszewki. Kiedy miał cztery lata, zadebiutował na scenie w towarzystwie matki w spektaklu „Madame Butterfly”. Brał poważnie pod uwagę możliwość pójścia w ślady rodziców, choć bardziej niż opera pociągała go operetka. Zapisał się jednak na renomowane kursy aktorskie – Cours Florent.
Początki nie były łatwe. Grywał niewielkie role na prowincjonalnych scenach, dorabiał m.in. w sklepie i w teatrze jako elektryk. W 1974 roku wystąpił w serialu „Les Fargeot”. Na dużym ekranie zadebiutował rok później w dramacie kryminalnym „Agresja”.
Na przełomie lat 70. i 80. odniósł duży sukces sceniczny w sztuce „Coup de chapeau”. Jako aktor filmowy został dostrzeżony dopiero w 1986 roku. Za rolę Ugolina w dramacie „Jean de Florette” Claude’a Berriego, u boku Depardieu i Yves’a Montanda, dostał Cezara – francuski odpowiednik Oscara i brytyjską nagrodę BAFTA.
Kariera Auteuila od razu nabrała tempa: w 1988 roku znów był nominowany do Cezara, tym razem za udział w „Kilka dni ze mną” Claude’a Sauteta. W sumie aktor zgromadził już 12 takich nominacji. Drugiego Cezara odebrał za kreację w dramacie „Dziewczyna na moście” (1999) Patrice’a Leconte’a.