Teatry operowe. Dyrektor musi odejść, bo jest za długo

W cieniu konkursu na dyrektora Opery Narodowej, w którym najbardziej emocjonuje los Mariusza Trelińskiego, trwa wymiana szefów innych teatrów w Polsce. Nie zawsze przebiega ona bez problemów, a nawet protestów.

Publikacja: 12.03.2025 04:34

Czarodziejski flet w reżyserii Natalii Babińskiej, Opera na Zamku

Czarodziejski flet, Opera na Zamku

Czarodziejski flet w reżyserii Natalii Babińskiej, Opera na Zamku

Foto: Piotr Nykowski

Karuzela personalna w instytucjach kultury kręci się nadal. Dawno nie było takich dyrektorskich roszad, ale nie zawsze przynoszą one same korzyści. Dotyczy to zwłaszcza teatrów operowych, w których zmian na stanowiskach dyrektorskich nie wolno dokonywać w pośpiechu. To zawsze szkodzi sztuce operowej.

Trzecia kontynuacja w Operze na Zamku

Najspokojniej konkurs przebiegł na Operze na Zamku w Szczecinie. Rywalizację wygrał Jacek Jekiel i od stycznia rozpoczął pięcioletnią, trzecią już kadencję. Niespodzianek zatem nie było.

W czasie poprzednich dyrektorskich rządów przeprowadził gruntowny remont siedziby Opery połączony z jej techniczną modernizacją. A nowe-stare rządy rozpoczął marcową premierą „Czarodziejskiego fletu”, którą kontynuuje swoją politykę teatralną.

Ta szczecińska inscenizacja zrealizowana przez Natalię Babińską jest kolejnym przykładem, że zespół Opery na Zamku się rozwija. Wpisuje się także w pomysł na prowadzenie teatru w mieście leżącym poza europejskim centrum życia operowego. W Szczecinie trzeba umiejętnie balansować między oczekiwaniami publiczności związanej od lat ze swoim teatrem a staraniami o młodszych widzów mających inne gusta i oczekiwania wobec opery.

Jacek Jekiel, dyrektor Opery na Zamku w Szczecinie

Jacek Jekiel

Jacek Jekiel, dyrektor Opery na Zamku w Szczecinie

Foto: Karolina Bąk

Spektakl Natalii Babińskiej powinien zadowolić i jednych, i drugich. Reżyserka nie zrezygnowała z baśniowej konwencji najpopularniejszej opery Mozarta, a jednocześnie umiejętnie wprowadziła do niej wątki współczesne. Szczeciński „Czarodziejski flet” opowiada więc o niezmiennie toczącej się walce o władzę i o przemocowym stosunku do kobiet. Nie ma w nim jednak publicystycznych tonów, jest dobra, lekko surrealistyczna zabawa. I co najważniejsze u Mozarta – jest muzyczna lekkość.

Rozpoczynając trzecią kadencję, Jacek Jekiel ogłosił plan do 2030 roku z premierami w poszczególnych sezonach. Co roku zamierza przygotować jeden duży spektakl operowy, a także premierę baletową oraz utwór kameralny czy przedstawienia dla dzieci. Taka długofalowa jawność artystycznych planów jest ciągle czymś niezwykłym w polskich teatrach operowych.

 Zaklęty krąg Opery Nova w Bydgoszczy

Kierującemu Operą Nova w Bydgoszczy Maciejowi Figasowi zarząd województwa zamierzał przedłużyć kontrakt na koleje lata, podobnie zresztą jak równie wysoko ocenianemu przez władze Maciejowi Pucie, dyrektorowi Filharmonii Pomorskiej. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zażądało jednak przeprowadzenia konkursów, dodając od razu, że… nie ma zastrzeżeń do pracy obu dyrektorów bydgoskich.

Maciej Figas kieruje Operą Nova od 33 lat. Z perspektywy ministerialnego urzędnika w Warszawie może wydawać się, że to stanowczo za długo i teatr potrzebuje nowych pomysłów. W Bydgoszczy widać to zupełnie inaczej. Maciej Figas doprowadził do końca zainicjowaną jeszcze w latach 60. budowę siedziby Opery, której potem przez kilka dekad nikt nie był w stanie rozpocząć. Dziś Bydgoszcz ma jeden z najnowocześniejszych i najładniejszych teatrów operowych w tej części Europy.

Maciej Figas, od 33 lat dyrektor Opery Nova w Bydgoszczy

Maciej Figas

Maciej Figas, od 33 lat dyrektor Opery Nova w Bydgoszczy

Foto: mat. pras.

Obecnie dobiega końca budowa za prawie 115 mln zł tzw. czwartego kręgu Opery Nova, dzięki któremu jej projekt nabierze wreszcie ostatecznego kształtu. W tej części budynku zaplanowano m.in. salę kameralną, salę kinową i przestrzeń wystawienniczą.

Oddanie czwartego kręgu ma nastąpić w przyszłym roku. Wtedy też wypada jubileusz 70-lecia Opery w Bydgoszczy. Kto wówczas stanie w pierwszym szeregu do podziękowań? Konkurs na dyrektora właściwie się jeszcze nie rozpoczął, kandydaci mogą się zgłaszać do połowy kwietnia. Nie wiadomo, czy konkursowemu osądowi zechce się poddać Maciej Figas.

To, co dzieje się wokół Opery Nova, nasuwa skojarzenia z jednym z najsmutniejszych zdarzeń teatralnych w PRL, gdy tuż przed otwarciem odbudowanego po wojnie Teatru Wielkiego w Warszawie zdymisjonowano Arnolda Szyfmana. Poświęcił mu ponad 20 lat życia, a nie zaproszono go na uroczystość, na której nikt nawet nie wymienił jego nazwiska.

Pracownicy Opery Nova wysłali list do premiera i ministry Hanny Wróblewskiej, podkreślając zasługi Macieja Figasa, który „znakomicie łączy funkcje menadżera, intendenta oraz sprawującego kierownictwo muzyczne wielu spektakli dyrygenta”. Pod listem podpisało się 243 z 304 pracowników.

Kontrola NIK w Operze Krakowskiej

Tu nie ma konkursu, ale pojawiło się sporo zawirowań wokół Opery Krakowskiej, gdzie na wniosek jednej z posłanek NIK rozpoczęła audyt. Kontrolerzy mają badać organizację działalności, gospodarkę finansową, zarządzanie majątkiem, a także przedsięwzięcia impresaryjne.

Na ocenę Opery Krakowskiej istotny wpływ może mieć premiera „Aidy”, która odbędzie się w najbliższy piątek. To największe przedsięwzięcie artystyczne za kadencji dyrektora Piotra Sułkowskiego. Oczekiwana jest z ogromnym zainteresowaniem, bilety na wszystkie siedem marcowych spektakli już zostały sprzedane.

Czytaj więcej

Opera Narodowa. Dyrektor poszukiwany w trybie ekspresowym

Wszystkie jednak obecne batalie i konflikty przyćmiewa oczywiście problem z Operą Narodową. Mijają kolejne tygodnie, a rozstrzygnięć brak, choć już za niespełna cztery miesiące kończy się kadencja Waldemara Dąbrowskiego.

Według nieoficjalnych informacji, jakie udało się „Rzeczpospolitej” uzyskać, zasadniczym celem pospiesznie ogłoszonego konkursu na dyrektora Opery Narodowej jest określenie przyszłej roli jej szefa artystycznego Mariusza Trelińskiego. Jeśli tak rzeczywiście jest, nasuwa się pytanie: czy w ogóle był sens taki konkurs organizować??

Karuzela personalna w instytucjach kultury kręci się nadal. Dawno nie było takich dyrektorskich roszad, ale nie zawsze przynoszą one same korzyści. Dotyczy to zwłaszcza teatrów operowych, w których zmian na stanowiskach dyrektorskich nie wolno dokonywać w pośpiechu. To zawsze szkodzi sztuce operowej.

Trzecia kontynuacja w Operze na Zamku

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Teatr
Klata powołany na dyrektora Teatru Narodowego. Teraz pojechał do Kijowa
Teatr
„Na prochach” to musical mocniejszy niż narkotyk
Teatr
Pokazy mistrzów i autorytetów
Teatr
Europejska nagroda dla Krzysztofa Warlikowskiego
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Teatr
O tym jak Coetzee spotkał się z zespołem Warlikowskiego i pytał o Pawlikowskiego