Samo mieszkanie w domu rodziców za ich zgodą nie prowadzi do zasiedzenia zajmowanej nieruchomości czy choćby jej części. To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego, które ma duże znaczenie praktyczne.
Sąd Najwyższy ma rozstrzygnąć czy są wyjątki od zasady, że nie można obracać gruntami pod wodami płynącymi obejmującymi instalacje przesyłowe tam umieszczone.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że Sąd Najwyższy, nie oglądając się na ustawodawcę, dokonał zmiany dotychczasowego, powszechnie przyjętego, charakteru prawnego instytucji zasiedzenia i uczynił ją konstrukcją odpłatną.
Utrata nieruchomości na skutek zasiedzenia nie powoduje wygaśnięcia roszczenia byłego właściciela o wynagrodzenie za korzystanie z gruntu. Tak wynika z uchwały Sądu Najwyższego w składzie siedmiu sędziów.
Zasiedzieć nieruchomość rolną może – co do zasady – tylko rolnik indywidualny, a powierzchnia jego gospodarstwa razem z zasiedzianą nieruchomością nie może przekroczyć 300 ha użytków rolnych.
Dotychczas tylko rolnik indywidualny miał możliwość zasiedzenia nieruchomości rolnej. Poluzowanie rygorów w tym zakresie to efekt wejścia w życie nowelizacji zmieniającej zasady obrotu ziemią.