W wywiadzie dla „English Church Newspaper” Blair określił jako „absurdalne” przypadki karania ludzi za manifestowanie religijności.

Odniósł się do sprawy pielęgniarki Caroline Petrie zawieszonej w wykonywaniu obowiązków na dwa miesiące za to, że zaoferowała starszej niewierzącej pacjentce, że się za nią pomodli. W podobnej sytuacji znalazła się też szkolna recepcjonistka Jennie Cain, która wystąpiła w obronie córki grożącej szkolnym koleżankom piekłem. „Uważam, że te osoby powinny być dumne ze swojego chrześcijaństwa i że powinny mieć możliwość wyrażania swej wiary” – podkreślił były szef rządu.

Laburzystowski polityk podziela obawy biskupów przed zmniejszaniem się roli wiary, która przez większość Brytyjczyków uznawana jest za coś „ekscentrycznego”. Pytany, dlaczego, będąc premierem, nie mówił publicznie o wierze, Blair przyznał, że bał się, iż przylgnie do niego etykietka świra. „Funkcja premiera stawia człowieka w szczególnej sytuacji” – tłumaczył.

Blair broni jednocześnie swojego stanowiska w czasie konfliktu par homoseksualnych z katolickimi ośrodkami adopcyjnymi. Stanął wtedy po stronie ruchu gejowskiego i kościelne ośrodki przegrały walkę o prawo do odrzucania z góry wniosków gejów i lesbijek o adopcję.