Brazylia: Nowa konkwista Indian

Epicentrum pandemii jest już w naszym kraju - sądzą eksperci z Sao Paulo. Najbardziej zagraża ludom Amazonki.

Aktualizacja: 05.05.2020 21:31 Publikacja: 05.05.2020 18:48

Manaus: rodziny ofiar dostają od władz cmentarza trumny za darmo

Manaus: rodziny ofiar dostają od władz cmentarza trumny za darmo

Foto: Michael DANTAS/AFP

Oficjalnie ze 108 tys. zakażonych i 7,4 tys. zmarłych Brazylia znajduje się na dziewiątym miejscu krajów najbardziej dotkniętych koronawirusem. Ale naukowcy z Uniwersytetu Sao Paulo szacują, że chorobę złapało 1,8 mln osób, więcej niż w USA (1,1 mln). Bo też z 1,6 tys. testów na milion mieszkańców wobec 22 tys. w USA i 10 tys. w Polsce Brazylia ma blade pojęcie o prawdziwej skali zarazy.

Uniwersytet nie podaje oceny rzeczywistej liczby zgonów. Jednak lotnicze zdjęcia z Parque Taruma, największego cmentarza Manaus, gdzie koparki kopią długie rowy na zbiorowe mogiły, daje pewne pojęcie o skali.

Wirusa przywlokła 11 marca do dwumilionowego miasta otoczonego bezkresem puszczy tropikalnej 49-letnia kobieta, która przyleciała z Londynu. Dziś w Parque Taruma w pośpiechu chowanych jest mniej więcej sto osób dziennie, trzykrotnie więcej niż zwykle. A to niejedyny cmentarz Manaus.

Miasto może jednak okazać się zaczątkiem znacznie większej tragedii. Kilka dni temu z inicjatywy fotografa Sebastiao Salgado apel o powstrzymanie „ludobójstwa” plemion indiańskich wystosowały do prezydenta Jaira Bolsonaro czołowe gwiazdy show-biznesu, w tym Madonna, Brad Pitt i Paul McCartney. To nie jest język, który lubią Brazylijczycy: naród przynajmniej równie dumny co Polacy.

Rok temu źle przyjęli apel Emmanuela Macrona o poddanie Puszczy Amazońskiej pod kontrolę międzynarodową, aby powstrzymać pożary, choć francuski prezydent nie był nawet w stanie zapobiec pożarowi Notre Dame.

Tym razem sytuacja jest wyjątkowo groźna: brazylijskie media obiegły zdjęcia ze szpitali w Manaus, gdzie nie tylko nie ma leków i sprzętu dla chorych, ale ciała zmarłych są składane w plastikowych workach na korytarzach.

Salgado ostrzega, że w głębi puszczy żyją przynajmniej 103 plemiona, które nigdy nie miały kontaktu z cywilizacją. Jeśli za pośrednictwem kłusowników czy robotników wycinających lasy wirus do nich dotrze, nic nie powstrzyma tragedii. Fotograf przypomina, że Espanola (dzisiejsze Haiti), pierwsza wyspa, do której dotarł w 1492 Krzysztof Kolumb, była zamieszkała przez przeszło milion osób, ale z powodu przywleczonych z Europy przez marynarzy chorób zakaźnych (grypie, odrze, ospie), na które nie byli uodpornieni tubylcy, jej ludność w ciągu 20 lat stopniała do ledwie 20 tysięcy. Teraz koronawirus może przynieść podobne spustoszenie. Dlatego zdaniem Salgado Bolsonaro powinien posłać armię, aby zabronić dostępu intruzom do Amazonki.

Ale prezydent nie to ma w głowie. W niedzielę bez maski ściskał się z manifestantami, którzy przyszli pod Pałac Planalto w Brasilii. – I co z tego? – odparł, gdy ktoś zwrócił mu uwagę, że w Brazylii ofiar wirusa jest już więcej niż w Chinach.

Nowy cykl redakcyjny

Rowerowa Koalicja
Rzeczpospolitej

Czytaj więcej

Więcej: Sąd Najwyższy obawia się, że podobne manifestacje poparcia dla prezydenta, które w tych dniach odbywają się w całym kraju, nie są spontaniczne, ale po cichu wspierane przez Bolsonaro i jego synów.

Przed zagrożeniem dla demokracji ostrzega Sergio Moro, legendarny prokurator z Kurytyby, który doprowadził do ujawnienia powiązań korupcyjnych za czasów prezydenta Luli da Silvy. Mianowany ministrem sprawiedliwości przez Bolsonaro, właśnie podał się do dymisji.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1161
Świat
Jędrzej Bielecki: Blackout w Hiszpanii - najprawdopodobniej zawiniło państwo
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1160
Świat
Indie – Pakistan: Przygotowania do wojny o wodę
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1157