Czy Unia będzie miała siły szybkiego reagowania

Powodzie w Pakistanie, pożary w Rosji, trzęsienie ziemi na Haiti – nigdzie UE nie wykazała się ani szybkością działania, ani szczodrością. Z tego powodu coraz częściej jest krytykowana.

Publikacja: 11.08.2010 21:41

Czy Unia będzie miała siły szybkiego reagowania

Foto: AFP

Francuski sekretarz stanu ds. europejskich Pierre Lellouche wezwał do utworzenia europejskich sił szybkiego reagowania w przypadku klęsk żywiołowych.

– Byłoby idealnie, gdybyśmy dysponowali prawdziwymi środkami wzajemnej pomocy w sytuacjach kryzysowych na poziomie europejskim – powiedział w wywiadzie dla „Le Figaro”.

Lellouche przypomniał też, że po styczniowym trzęsieniu ziemi na Haiti, złożył podobną propozycję. – Do dziś nie została ona zrealizowana. Mimo iż pożary, które wybuchły rok temu w Grecji, wyraźnie pokazały, że pomoc partnerów europejskich w takiej sytuacji jest niezbędna. Tylko dzięki niej Grekom udało się ugasić pożary – dodał.

Po trzęsieniu ziemi na Haiti Lellouche krytykował Unię i szefową europejskiej służby dyplomatycznej Catherine Ashton za zbyt późną reakcję na katastrofę. Miał też pretensję, że Unia przeznaczyła „zbyt mało” pieniędzy na pomoc ofiarom. USA przekazały ponad 700 mln dolarów, UE – ponad 40.

[wyimek]Bywa, że Unia Europejska nie pomaga, bo nikt jej o to nie prosi[/wyimek]

Dziś do krytyków dołączają inni, którzy twierdzą, że UE okazała skromne wsparcie Pakistanowi, gdzie – jak ocenia ONZ – ponad 13 milionów ludzi zostało dotkniętych powodziami. Na pomoc ofiarom Bruksela przekazała 30 mln dolarów, podczas gdy USA – blisko 60 mln. Nawet talibowie – chcąc zniechęcić Pakistańczyków do Zachodu – obiecują 20 mln dolarów.

Dlaczego UE nie zaangażuje się bardziej? – To konsekwencje ograniczonych zasobów finansowych Unii. Jej budżet nie tylko jest mały, ale również dzielony w taki sposób, że działalność pomocowa znajduje się na dalszym miejscu – mówi „Rz” europoseł PiS Konrad Szymański. Dodaje, że gdyby UE chciała bardziej pomagać ofiarom kataklizmów, musiałoby się to odbyć kosztem innej działalności. A na to w UE zgody nie będzie.

– Pomoc humanitarna jest związana z interesami politycznymi największych państw w różnych częściach świata. Ameryka pomaga, gdyż ma globalne interesy. W UE takie interesy są w powijakach – mówi.

Bywa, że UE nie pomaga, bo nikt jej o to nie prosi. – Sami nie chcieliśmy wychodzić przed szereg i narzucać się z pomocą. Rosja mogłaby to źle przyjąć – mówił PAP pracownik Komisji Europejskiej pytany, dlaczego UE nie pomaga gasić pożarów. Wczoraj Rosja sama przyznała, że o taką pomoc nie prosiła.

Według ekspertów pomysł utworzenia sił szybkiego reagowania do walki z klęskami żywiołowymi jest dobry, ale trudny do zrealizowania.

– Od lat toczy się dyskusja wokół stworzenia grup bojowych w ramach Europejskich Sił Szybkiego Reagowania. Brakuje na to pieniędzy. Skąd więc je wziąć na stworzenie podobnych struktur, tylko humanitarnych? – mówi „Rz” niemiecki politolog Ingo Peters z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie.

Dodaje, że istnieje też problem techniczny: – Trzeba by połączyć na poziomie unijnym straże pożarne, wojsko i inne struktury, które w poszczególnych krajach uruchamiane są w chwili katastrof. Ta koordynacja niezbyt sprawnie działa już na poziomie narodowym, jak pokazała tegoroczna powódź w Polsce i zeszłoroczna w Niemczech.

Francuski sekretarz stanu ds. europejskich Pierre Lellouche wezwał do utworzenia europejskich sił szybkiego reagowania w przypadku klęsk żywiołowych.

– Byłoby idealnie, gdybyśmy dysponowali prawdziwymi środkami wzajemnej pomocy w sytuacjach kryzysowych na poziomie europejskim – powiedział w wywiadzie dla „Le Figaro”.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1161
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1160
Świat
Indie – Pakistan: Przygotowania do wojny o wodę
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1157
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1156