kuter uszedł z pogromu. Po zwycięstwie pod Damiettą Izraelczycy uzyskali pełną swobodę działania na morzu, a okręty państw arabskich nie wychodziły już z portów.
Na Morzu Czerwonym
Izraelczycy byli na Morzu Czerwonym stroną zdecydowanie słabszą. W bazie Szarm el-Szejk w pobliżu południowego cypla półwyspu Synaj utrzymywali cztery kutry patrolowe typu Dabur (piąta jednostka tego typu znajdowała się w Ejlacie). Prócz tego bazowało tam pięć okrętów desantowych (część zaadaptowanych z południowoafrykańskich statków do transportu rudy), a wybrzeży Synaju strzegły cztery lekkie kutry patrolowe typu Bertram.
Egipcjanie na Morzu Czerwonym utrzymywali dwa okręty podwodne i dwa niszczyciele bazujące w Adenie. W Ras Banas, bazie położonej ok. 250 mil morskich od Szarm el-Szejk, stacjonowała egipska fregata oraz cztery kutry torpedowe. Najbliżej pozycji izraelskich (ok. 100 mil) znajdowała się Hurghada, gdzie bazowały cztery kutry rakietowe typu Komar, trałowiec i kilka mniejszych jednostek patrolowych.
Wojna na Morzu Czerwonym rozpoczęła się 6 października od ataku 26 egipskich samolotów na Szarm el-Szejk. Równocześnie rozpoczął się desant śmigłowcowy egipskich komandosów na zachodnim wybrzeżu Synaju. Pierwszej nocy wojny siły egipskie z Hurghady i Ras Banas postawiły zagrody minowe w cieśninie Jubal oddzielającej Zatokę Sueską od Morza Czerwonego.
8 października do Szarm el-Szejk dotarł transportem lotniczym pododdział izraelskich komandosów morskich. Weszli oni do akcji nocą z 10 na 11 października, rozpoznając podejścia do Hurghady. Zwiad wypadł pomyślnie i dowódca obszaru Morza Czerwonego Zeev Almog podjął decyzję o zaatakowaniu wrogiej bazy następnej nocy. W akcji bojowej udział wzięły dwa pontony z komandosami, którzy zniszczyli za pomocą ładunków wybuchowych kuter rakietowy.
Kolejny rajd na Hurghadę zorganizowano osiem dni później. Sytuacja na frontach wojny była już zdecydowanie korzystniejsza dla Izraela. Wojska lądowe przeprawiły się przez Kanał Sueski i zagroziły okrążeniem egipskiej 3. Armii Polowej. Mimo to uznano, że trzeba wywierać nieustanną presję na przeciwnika. W trakcie drugiej akcji przeciwko egipskiemu kotwicowisku nie użyto płetwonurków, lecz łodzi wybuchowych przerobionych z amerykańskich jednostek cywilnych. Za pomocą takiej łodzi Izraelczycy wyłączyli z działań kolejny egipski kuter rakietowy.
Kmdr Almog chciał wycofać komandosów, lecz otrzymał od adm. Telema rozkaz trzeciego uderzenia na wrogą bazę. Tym razem do zaatakowania egipskich okrętów postanowiono użyć świeżo dostarczonych z USA lekkich granatników przeciwpancernych LAW-72.
Trzy pontony z komandosami skrycie zbliżyły się do Hurghady, lecz strzelanie z niestabilnych gumowych łódek okazało się wyjątkowo trudne. Pierwsze granaty chybiły. Dopiero dwa pociski wystrzelone z 40 m trafiły w cel. Kuter rakietowy stanął w płomieniach, a komandosi wycofali się bez strat. Następnego dnia dowództwo egipskie podjęło decyzję o likwidacji bazy w Hurghadzie. Był to prawdopodobnie pierwszy przypadek w dziejach zmagań morskich, że baza z silnym garnizonem i obroną przeciwlotniczą została wyłączona z użytkowania w następstwie nieszablonowych i odważnych działań specjalnych.
Morska wojna Jom Kippur – próba oceny
Podczas działań morskich w czasie wojny Jom Kippur pierwszy raz użyto na masową skalę kierowanych pocisków rakietowych klasy woda-woda. Jednocześnie uzbrojenie rakietowe utraciło nimb broni absolutnej, za jaką uważano je po zatopieniu „Eilata" i doświadczeniach wojny pakistańsko-indyjskiej 1971 roku. Kolejny raz trzeba było zweryfikować tezy o ostatecznym schyłku dużych okrętów i przejęciu ciężaru walki na morzu, przynajmniej w rejonach przybrzeżnych, przez „małe platformy uzbrojone w rakiety przeciwokrętowe". Okazało się, że owe „małe platformy" są mało odporne na ataki z powietrza, a możliwość użycia przez nie uzbrojenia rakietowego istotnie determinują warunki atmosferyczne.
Rakiety przeciwokrętowe klasy woda-woda, owszem, były bronią skuteczną, lecz ich sukcesy zależały od taktyki dowódców zespołów okrętów, poziomu wyszkolenia operatorów systemów oraz zastosowania rozmaitych sposobów (manewrowanie, pasywna i aktywna walka radioelektroniczna), zmniejszających skuteczność uzbrojenia przeciwnika.
Marynarka izraelska wykazała kolejny raz, że najlepszą obroną własnego wybrzeża jest rozbicie sił okrętowych przeciwników, najlepiej w ich bazach lub w pobliżu ich wybrzeży. W tym celu podjęto agresywne działania zaczepne.
Izraelczycy wykorzystali też błędy i kunktatorstwo rywali. Na Morzu Czerwonym marynarka egipska wskutek złego rozpoznania i szablonowego użycia min sama pozbawiła się możliwości wzmocnienia sił na najważniejszym akwenie – Zatoce Sueskiej. Zagrody minowe przerwały łączność między Zatoką Sueską a Morzem Czerwonym, ale tylko dla sił egipskich, gdyż Izraelczycy jeszcze w czasie pokoju wytyczyli przybrzeżny tor wodny przez cieśninę Jubal. Tym samym po przetransportowaniu kutrów patrolowych do Ejlatu mogli swobodnie przemieścić je na Zatokę Sueską.
Aktywność izraelskiej marynarki na Morzu Śródziemnym miała istotny wpływ na działania lądowe, zwłaszcza na froncie syryjskim. Damaszek po
izraelskich rajdach przeciwko wybrzeżu zaczął się obawiać desantów morskich i rozmieścił w pasie nadbrzeżnym dwie odwodowe brygady pancerne. Również siły Morza Czerwonego (początkowo było to zaledwie pięć kutrów patrolowych obsadzonych przez nie
więcej niż 50 ludzi i uzbrojonych w dziesięć działek 20 mm), odcinając egipskich komandosów wysadzonych na Synaju od zaplecza, uniemożliwiły im podjęcie działań zaczepnych. M.in. przez to wojska egipskie nie zdołały przekuć sukcesów taktycznych w sukces operacyjny.
Krzysztof Kubiak Kmdr por. rez. dr hab., profesor Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu