Od początku pandemii koronawirusa odnotowano co najmniej 275 tys. Zakażeń wśród więźniów stanowych i federalnych. Homer Venters, główny lekarz jednego z kompleksów więziennych w Nowym Jorku, twierdzi jednak, że statystyki są "ogromnie zaniżone”. - Prowadząc inspekcje, wciąż spotykam więzienia i areszty, gdzie więźniowie chorują i nie tylko nie są poddawani testom, ale nie udziela się im żadnej pomocy - powiedział w rozmowie z AP.

Ze względu na to, że USA to jeden z krajów o największej liczbie więźniów na świecie, władze stanowe i federalne informowały o planie warunkowego zwolnienia części osadzonych. W ciągu pierwszych trzech miesięcy zwolniono jednak tylko 156 z 10 tys. ubiegających się o to osób.

Jednym ze stanów, który został wyjątkowo dotknięty pandemią jest Dakota Południowa. Zainfekowanych tam zostało ponad 2/3 więźniów oraz około 80 proc. pracowników służby więziennej.

Więźniów i pracownicy zakładów karnych, mimo wyjątkowo wysokiego ryzyka zakażeniem, nie są grupą priorytetową w dostępie do szczepionek.