Decyzja została podjęta w pośpiechu w nocy z poniedziałku na wtorek, bo też zagrożenie dla funkcjonariuszy jest bardzo realne. Wokół portu w Larne pojawiły się na murach groźby pod ich adresem, wśród nich takie: „wszyscy strażnicy są naszym celem".
W takich okolicznościach staje pod znakiem zapytania dalsze funkcjonowanie tzw. protokołu irlandzkiego, filaru umowy rozwodowej, jaką Bruksela zawarła z Londynem. Zgodnie z nim od 1 stycznia tego roku Wielka Brytania (która w UE już nie jest od 31 stycznia 2020 r.) opuszcza jednolity rynek i unię celną łączącą ją do tej pory ze Zjednoczoną Europą, ale poza Irlandią Północną. Ta ostatnia będzie nadal stosowała unijne regulacje. Wszystko po to, aby nie trzeba było przywracać kontroli na granicy między brytyjską prowincją i Republiką Irlandii. To jest bowiem fundament procesu pokojowego, który po 30 latach bratobójczych walk udało się wprowadzić w 1998 r. porozumieniem wielkopiątkowym.