Francuski prezydent chce pokazać, że jego aktywna polityka w Unii to nie tylko naoliwiona na nowo oś niemiecko-francuska. Ale też sieć dobrych relacji z naszym regionem, dotychczas często lekceważonym przez Paryż. W środę spotka się w Wiedniu z kanclerzem Austrii, a także z przybyłymi specjalnie na tę okazję premierami Czech i Słowacji. Kolejne przystanki w jego podróży to Bukareszt i Sofia.
Wyraźnie kłuje w oczy pominięcie Warszawy, stolicy największego państwa w regionie, które odgrywa istotną rolę w toczących się właśnie w UE debatach. Zdaniem agencji Reuters, która powołuje się na źródło w Pałacu Elizejskim, francuski prezydent odwiedzi kraje „najbardziej przywiązane do europejskiego zakotwiczenia". W tym kontekście brak Warszawy czy Budapesztu na liście odwiedzanych stolic nie dziwi, bo to stolice, które mają najwięcej problemów z Brukselą. Ale brak chęci do dialogu ze strony Macrona może oznaczać, że nie będzie on szukał porozumienia z Polską i spróbuje obejść jej sprzeciw w kluczowych dla Francji sprawach dotyczących polityki socjalnej. Nie uwzględnia jej także w swoim planie zacieśniania integracji europejskiej.