Tak jak wcześniej walka z covidem, tak teraz kampania na rzecz szczepień dzielą kraj po linii partyjnej. Donald Trump przegrał wybory m.in. dlatego, że nie potrafił uporać się z szalejącą w kraju pandemią, teraz walka z mutującym wirusem oraz oraz kampania szczepionkowa będą punktami rozliczeniowymi demokratów i republikanów startujących w wyborach do Kongresu w 2022 r.
Po kilku tygodniach rekordowo niskich statystyk, w USA znowu wzrastają przypadki zachorowań na Covid-19, tym razem z powodu wariantu Delta, który rozprzestrzenia się o wiele szybciej niż poprzednie. W ciągu ostatnich dwóch tygodni liczba zachorowań w całym kraju wzrosła o co najmniej 15 procent, ale są stany, gdzie nawet się podwoiła. Delta najgroźniejsza jest dla osób niezaszczepionych – mówią eksperci.
Zakażenia nabierają rozpędu szczególnie w tam, gdzie procent szczepień jest mały, w tym w Missouri, gdzie liczba zachorowań zwiększyła się w ciągu dwóch tygodni o 70 procent; Luizjanie, Kansas, Nebrasce, Newadzie czy Arkansas. To rejony zaliczane do konserwatywnych, gdzie wcześniej panował sceptycyzm w stosunku do noszenia masek i restrykcji, a teraz do szczepień.
Ameryka jest w stosunkowo lepszej sytuacji niż przed poprzednimi falami zachorowań – prawie połowa populacji jest w pełni zaszczepiona, w szpitalach przebywa ułamek pacjentów z covidem w porównaniu ze szczytem zachorowań, a liczba zgonów utrzymuje się na najniższym poziomie od początku pandemii. Niestety, tempo szczepień znacznie spadło. Obecnie dziennie przyjmuje szczepionkę około 550 tys. osób, podczas gdy w kwietniu liczba ta sięgała 3,3 mln.
Prezydentowi Joe Bidenowi nie udało się osiągnąć założonego przez siebie na początku roku celu – 70 proc. zaszczepionych przed obchodzonym 4 lipca Świętem Niepodległości, ale od tygodni on i członkowie jego administracji, w tym wiceprezydent Kamala Harris i pierwsza dama Jill Biden, jeżdżą po kraju, zachęcając Amerykanów do szczepień.