Sytuacja jest poważna: Bruksela jako siedziba instytucji UE oraz NATO przyciąga szpiegów z całego świata, ze szczególnym uwzględnieniem Rosji. Tak uważa szef ochrony Komisji Europejskiej, powołując się na raporty belgijskiej policji. I w wewnętrznej notatce, która przeciekła do mediów, ostrzega urzędników przed ujawnianiem tajemnic służbowych. Groźni szpiedzy mogą udawać lobbystów, dziennikarzy, przedstawicieli firm zainteresowanych unijną legislacją.
Taka krótka lista potencjalnych szpiegów nie spodobała się dziennikarzom akredytowanym w Brukseli, którzy i tak nie mają łatwego dostępu do urzędników. – Bezpieczeństwo to jedna sprawa. Ale taki opis czyni dziennikarskie zajęcie polegające między innymi na kontrolowaniu unijnych urzędników znacznie trudniejszym. Komisja Europejska mogłaby robić swoje bez podawania w wątpliwość uczciwości korespondentów pracujących w Brukseli
– oświadczył Aidan White, sekretarz generalny Europejskiej Federacji Dziennikarzy (EFJ).
Komisja Europejska broniła się przed zarzutami, ale przyznała, że w notatce dziennikarze są wyszczególnieni.
– To tylko przykłady. Groźna może być przecież długonoga stażystka z włosami blond – przekonywała Valerie Rampi, rzeczniczka KE, sama będąca drobną, niewysoką szatynką.