Oczywiście, że czuję się człowiekiem sowieckim – mówi Wiktor. Ma około 50 lat, po moskiewskim Prospekcie Mira kroczy energicznie. Choć wyraźnie się spieszy, nie odmawia rozmowy. – Dla mnie tamto państwo nigdy się nie rozpadło – tłumaczy. – Nie rozumiem, dlaczego mam uważać Ukrainę czy Gruzję za zagranicę. Według mnie ciągle jesteśmy jednym krajem. Tak mi się bardziej podoba – tłumaczy.
„Jestem człowiekiem sowieckim” – tak na pytanie socjologów odpowiedziało 8 proc. Ukraińców i 15 proc. Rosjan, poinformował ukraiński portal Zaxid. net, porównując wyniki badań ukraińskiej agencji Rating i rosyjskiego ośrodka WCIOM.
[srodtytul]Tęskniąc za komuną[/srodtytul]
Wiera Nikołajewna na oko ma około sześćdziesiątki. – W Związku Sowieckim rośliśmy, kochaliśmy, żeniliśmy się i rozwodziliśmy. Ale nigdy nie czułam się człowiekiem sowieckim. Byłam i jestem Rosjanką – przekonuje starsza pani o wyglądzie inteligentki.
Kto to jest człowiek sowiecki? – To ktoś, kto uległ ideologii komunistycznej. Trudno mieć o to do ludzi pretensje. Tak żyliśmy, alternatywy nie było. Ale wielu do dziś uważa, że tak było wygodniej. Bo ktoś inny myślał i decydował za ciebie – wyjaśnia. – To sytuacja podobna do tej, gdy ktoś wraca z wojska i nie może sobie poradzić z rzeczywistością. Jest zagubiony, bo nikt mu nie mówi, kiedy wstać, ubrać się i strzelać.