Kiedy dokładnie to się stanie? Trudno powiedzieć. Już jednak przywykłam do czekania. Nauczyły mnie tego wydarzenia ostatniego miesiąca. W nastroju przedświątecznym zostawiam Afganistan i polskich żołnierzy, którzy tu stacjonują. Właśnie prowadzona jest akcja wysyłania paczek do Polski. Sama zastanawiałam się, co stąd można posłać rodzinie i znajomym. Żołnierze kupują najczęściej pamiątki: miejscowe chusty, biżuterię, kamienne naczynia, fajki wodne. – Dziewczynie kupiłem strój Afgani – mówi jeden z nich. – Ale broń Boże burkę. Dokładnie to nie wiem jak nazywa się to, co kupiłem - taka kolorowa sukienka z cekinami.
Sami też niecierpliwie czekają na paczki z Polski. Są podekscytowani. Codziennie pytają obsługę komendy bazy w Ghazni, kiedy przylecą. – Gdy zdecydowałam się na wyjazd dokładnie wiedziałem, co mnie czeka, jakie będę miał warunki, co będę tutaj robił – mówi żołnierz z 15. Brygady Zmechanizowanej z Giżycka. – Nie sądziłem jednak, że będę tak tęsknił: za rodziną, dziewczyną, krajem, jedzeniem. Te paczki, to będzie dla nich taka namiastka domu. Ale już wiem, że choć Boże Narodzenie to radosne święto, w polskich bazach będzie bardzo nostalgiczne.
- Słuchaj – zagadnęli mnie tuż przed wyjazdem żołnierze. – Czy mogłabyś napisać, że chcemy aby przyjechał tu do nas z Polski jakiś kabaret albo piosenkarka. – A kogo dokładnie chcecie zobaczyć? – pytam. – „Ani Mru Mru”, „Kabaret Moralnego Niepokoju” – wymienia jeden. Inny dodaje: - A ja kiedyś widziałem kabaret młodych albo starych panów. Dokładnie nie pamiętam, ale byli śmieszni. Inny z kolei przypomina sobie: - Fajny jest ten od Mariolki.
- A piosenkarkę jaką byście chcieli zobaczyć? – pytam. Prawie chórem odpowiadają: - Młodą i ładną. W końcu, padają też nazwiska: Ewa Farna, Patrycja Markowska, Ewelina Flinta. – A ja najbardziej lubię Marylę Rodowicz – mówi żołnierz. – Napiszesz, że chcemy, aby przyjechała? – Jasne – obiecałam i tak zrobiłam…