Berlusconi wolny od wyroku po aferze bunga bunga

Sąd apelacyjny uniewinnił byłego premiera Włoch skazanego w słynnym procesie obyczajowym na siedem lat więzienia i utratę praw publicznych na zawsze.

Publikacja: 21.07.2014 04:05

Były premier Włoch Silvio Berlusconi i oskarżona o kradzież Karima El Mahroug vel Ruby

Były premier Włoch Silvio Berlusconi i oskarżona o kradzież Karima El Mahroug vel Ruby

Foto: AFP

—Piotr Kowalczuk z Rzymu

Decyzja kompromituje prokuraturę i sędziów z pierwszego procesu, wzmacniając podejrzenia, że drakoński wyrok był motywowany politycznie. Ze względu na osobę oskarżonego i pikantne okoliczności sprawy opisywały ją w szczegółach światowe media. Wyrządziła Berlusconiemu i Italii wielkie szkody wizerunkowe.

28 maja 2010 r. wieczorem na komisariat w Mediolanie trafiła oskarżona o kradzież Karima El Mahroug vel Ruby, 17-letnia wówczas dziewczyna pochodząca z Maroka. Koło północy na posterunek zadzwonił przebywający z wizytą w Paryżu premier Berlusconi. Prosił, by nie zatrzymywać Ruby w areszcie, lecz oddać pod opiekę mediolańskiej radnej, która niebawem się zgłosi. Tłumaczył, że pomoże to uniknąć incydentu dyplomatycznego, bo Ruby jest krewną prezydenta Egiptu.

O dziwnej interwencji premiera zwiedziała się mediolańska prokuratura i postanowiła sprawdzić, co może łączyć Berlusconiego z 17-letnią dziewczyną, która w dodatku wcale nie była krewną Hosniego Mubaraka. Okazało się, że dziewczyna uczestniczyła w kilku imprezach organizowanych w willi premiera pod Mediolanem z udziałem wielu młodych kobiet, modelek i aspirujących do kariery w telewizji lub na estradzie dziewczyn.

Prokuratura doszła do wniosku, że chodziło o zaspokojenie potrzeb seksualnych Berlusconiego, a kobiety prostytuowały się. Jednak korzystanie z prostytucji przestępstwem w Italii nie jest, więc śledczy chcieli udowodnić, że premier korzystał z usług nieletniej Ruby, za co można trafić za kratki nawet na sześć lat.

Jako że Ruby zaprzeczała, jakoby łączyły ją z premierem intymne kontakty, śledczy założyli podsłuch wielu gościom tych imprez, a potem przesłuchali w tej sprawie kilkadziesiąt osób. Treść podsłuchanych i objętych tajemnicą śledztwa rozmów nierzadko już następnego dnia opisywano w gazetach. Przy okazji na jaw wyszły szczegóły imprez u premiera, jakby żywcem wyjęte z kiczowatego erotycznego filmu z lat 60. Biorący udział w tych żenujących spektaklach 74-letni wówczas Berlusconi stał się pośmiewiskiem całego świata. Udowodnić seksualnych związków premiera z Ruby śledczym się nie udało, ale świadkom, którzy tej wersji prokuratury nie chcieli wesprzeć, wytoczyli proces o krzywoprzysięstwo.

Drugim, o wiele mniej interesującym media, za to groźniejszym dla Berlusconiego wątkiem śledztwa było rzekome wykorzystanie stanowiska dla wywierania nacisków na komisariat w Mediolanie, by wydał Ruby podesłanej radnej, co miało być przy okazji namową do łamania prawa.

Policjanci twierdzili, że premier tylko informował się, sugerował, ale nie zmuszał i nie groził, nie oferował w zamian żadnych korzyści. Zapewniali, że w sprawie Ruby przestrzegali procedur. Prokuratura zagroziła im procesem.

W końcu w lipcu ubiegłego roku Berlusconi – wbrew zeznaniom świadków – został skazany na sześć lat więzienia za naciski na policjantów i na rok za korzystanie z prostytucji nieletnich, a na dodatek utratę praw publicznych na zawsze.

W ubiegły piątek, ku zaskoczeniu wszystkich – mediów, które już dawno wydały swoje wyroki, a też samego zainteresowanego – sąd apelacyjny całkowicie uniewinnił Berlusconiego. Stwierdził, że żadne naciski na policję nie miały miejsca, a jeśli chodzi o drugi zarzut, korzystanie z prostytucji nieletnich, nawet jeśli do tego doszło, „nie stanowiło to przestępstwa". Uzasadnienie wyroku opublikowane zostanie za 90 dni.

Wielu włoskich komentatorów podkreśla, że prokuratura w Mediolanie zachowała się jak paparazzi. Zamiast ścigać prawdziwych przestępców, przez miesiące podglądała Berlusconiego w sypialni. Natomiast przecieki tajnych dokumentów procesowych do prasy dowodzą, że śledczymi kierowały motywy polityczne. Liberałowie twierdzą, że Berlusconi został skazany nie za przestępstwa, ale za styl życia, co zdarza się wyłącznie w społeczeństwie kołtuńskim. Nawet wrogowie Berlusconiego twierdzą, że sąd apelacyjny naprawił sądową pomyłkę pierwszej instancji.

—Piotr Kowalczuk z Rzymu

Decyzja kompromituje prokuraturę i sędziów z pierwszego procesu, wzmacniając podejrzenia, że drakoński wyrok był motywowany politycznie. Ze względu na osobę oskarżonego i pikantne okoliczności sprawy opisywały ją w szczegółach światowe media. Wyrządziła Berlusconiemu i Italii wielkie szkody wizerunkowe.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1157
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1156
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1155
Świat
Ukraina: Kto może zastąpić pomoc wywiadowczą USA i Starlinki Muska?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1154