Przepis jest szczególnie kontrowersyjny w landach niemieckich ze względu na skojarzenie z przejmowaniem własności Żydów przez III Rzeszę.
Joachim Herrmann, bawarski minister spraw wewnętrznych, tłumaczy jednak wysokonakładowemu dziennikowi „Bild", że ubiegający się o azyl muszą najpierw wykorzystać własne dochody i majątek, zanim otrzymają pomoc – i dotyczy to także rodzinnej biżuterii. Nie możemy tolerować sytuacji, w której uchodźcy będą lepiej traktowani niż Niemcy, którzy otrzymują zasiłek dla bezrobotnych.
Brakuje 300 tys. mieszkań
Zgodnie z nowymi przepisami starający się o azyl będą musieli oddać gotówkę i przedmioty o wartości przewyższającej 750 euro.
– W ub.r. do Bawarii dotarło milion uchodźców. Ilu ich dokładnie pozostało, a ilu wyjechało do innych landów – nie wiemy. Ale jeśli ta fala nie zostanie zatrzymana, będą narastały konflikty między uchodźcami a biedniejszymi Niemcami, bo konkurują oni o te same dobra publiczne, których nie starcza dla wszystkich – tłumaczy „Rz" Bernd Posselt, eurodeputowany z bawarskiej CSU.
W Bawarii mieszka nieco ponad 12 mln osób, co oznacza, że tylko w ciągu jednego roku liczba ludności landu urosła o kilka procent.