19 marca 2000 roku pani Renata wracała do swojego rodzinnego domu w Stanisławowie po wieczornych zajęciach w technikum w Ostrołęce. Dojechała do końcowego przystanku autobusowego w Kurpiewskich i udała się pieszo w stronę domu. Pokonywała tę trasę setki razy i nie spodziewała się żadnego zagrożenia.
Grzegorz S. zaatakował kobietę drewnianym kołkiem
Gdy przekroczyła most na rzece Szkwa, zaatakował ją 22-letni mieszkaniec sąsiedniej miejscowości. Mężczyzna uderzył ją drewnianym kołkiem w tył głowy. Dziś wiemy, że ofiara kilkukrotnie próbowała uciec w kierunku pola i się oswobodzić. Bezskutecznie.
Czytaj więcej
Mieszkańcy Ozorkowa od kilku lat walczą o spokój oraz prawo do prywatności we własnych domach. Niestety, jak dotąd nikt nie jest w stanie im pomóc.
Śledztwo trwało krótko. Na znalezionym przy pani Renacie drewnianym kołku była jej krew, włosy oraz odciski palców Grzegorza S. Morderca został zatrzymany już następnego dnia po znalezieniu zwłok. Przyznał się do zbrodni. Pani Renata miała narzeczonego. Chodzili ze sobą trzy lata i planowali ślub. Jej tragedia wstrząsnęła mieszkańcami okolicznych miejscowości. Podczas wizji lokalnej policja musiała uważać, żeby nie doszło do samosądu.
Sąsiedzi obawiają się powrotu Grzegorza S.
Zabójca został skazany na 25 lat więzienia. 16 marca odzyskał wolność. Mieszkańcy Szkwy, Kurpiewskich i Stanisławowa od wielu tygodni boją się powrotu 47-letniego Grzegorza S. do domu. Nie wierzą w jego resocjalizację.