„Polscy żołnierze zakuci w kajdanki na białoruskiej granicy. W wojsku wrze” – tak napisał o zatrzymaniu żołnierzy portal Onet. Chodzi o żołnierzy zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową za to, że na przełomie marca i kwietnia tego roku w okolicy Dubicz Cerkiewnych (to tam został ciężko ranny w brzuch inny polski żołnierz) oddali 43 strzały ostrzegawcze w kierunku uzbrojonej w niebezpieczne narzędzia grupy imigrantów na granicy polsko-białoruskiej. Zatrzymani żołnierze usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień i narażenia życia oraz zdrowia innych osób. Decyzją prokuratora zostali zawieszeni w czynnościach służbowych i oddani pod dozór przełożonego wojskowego. Przebywają na wolności.
Czytaj więcej
Trzech polskich żołnierzy usłyszało zarzuty prokuratorskie za oddanie strzałów ostrzegawczych w stronę napierających na granicę migrantów - podał Onet.
Decyzja prokuratury wywołała wiele kontrowersji i komentarzy ze strony polityków. "Żądamy natychmiastowych wyjaśnień i oczyszczenia żołnierzy z zarzutów" - wezwał były minister obrony narodowej w rządzie PiS Mariusz Błaszczak. Padły zarzuty o ukrywaniu incydentu przez dwa miesiące.
"Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia. Działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione. Żołnierze stojący na straży bezpieczeństwa państwa muszą być pewni, że procedury prawne ich chronią. Będę zawsze stał po stronie honoru polskich żołnierzy" – napisał na platformie X wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Założę się, że prokurator, który wydał postanowienie o zatrzymaniu żołnierzy to bardzo dobry prokurator. Zbigniewa Ziobry" - czytamy z kolei we wpisie Romana Giertycha, posła KO.