Większy będzie też nadzór Sejmu nad działalnością tej służby.
To główne zmiany w ustawie o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, które wchodzą 2 września w życie ([link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=364054]DzU nr 151, poz. 1014[/link]).
Nowelizacja realizuje wskazania Trybunału Konstytucyjnego, który w 2009 r. zakwestionował część przepisów ustawy o CBA, m.in. definicję korupcji jako zbyt szeroką oraz przepis o gromadzeniu tzw. danych wrażliwych. Choć rząd zakładał rezygnację z definicji korupcji, Sejm ją przyjął – autorstwa Konstantego Miodowicza, posła sprawozdawcy (PO).
Korupcję dzieli ona na kilka kategorii. Przede wszystkim polega ona "na obiecywaniu, proponowaniu lub wręczaniu przez jakąkolwiek osobę, bezpośrednio lub pośrednio, jakichkolwiek nienależnych korzyści osobie pełniącej funkcję publiczną dla niej samej lub dla jakiejkolwiek innej osoby, w zamian za działanie lub zaniechanie działania w wykonywaniu jej funkcji".
W sektorze gospodarczym na: proponowaniu lub wręczaniu korzyści osobie "kierującej jednostką niezaliczaną do sektora finansów publicznych lub pracującej w jakimkolwiek charakterze na rzecz takiej jednostki".