Dla mniejszej liczby uczniów w klasie lub oddziale lekcje religii powinny być organizowane w grupie międzyoddziałowej – wywodził wójt.
Organ stwierdził ponadto, iż z uwagi na to, że z oddziału przedszkolnego zgłosił się tylko jeden wychowanek, to szkoła nie ma obowiązku organizować dla niego zajęć indywidualnych. Jednak zgodnie z rozporządzeniem, na które powołał się prawosławny kapłan, nauka religii powinna odbywać się w wymiarze dwóch zajęć przedszkolnych lub dwóch godzin lekcyjnych tygodniowo.
Proboszcz postanowił zaskarżyć decyzję władz samorządowych do WSA w Rzeszowie. Sąd podzielił jednak argumentację wójta.
Parafia wniosła więc skargę kasacyjną. Zarzuciła wyrokowi WSA naruszenie licznych przepisów prawa materialnego, w tym konstytucji (złamanie zasady, iż rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami) oraz ustawy – Prawo oświatowe (odmowa zorganizowania zajęć oddzielnych dla przedszkolaka jako uznanie, że nauka lekcji religii winna być organizowana w grupie międzyklasowej bez uwzględnienia poziomu dojrzałości i rozwoju dziecka).
NSA rozstrzygnął o zasadności skargi. Odrzucił jednak zarzut naruszenia konstytucji przez wójta, gdyż według sądu to nie on, lecz rodzice są adresatami tego przepisu.
„Organ nie został zwolniony z obowiązku organizacji nauczania religii nawet w sytuacji, gdy tylko jeden uczeń lub wychowanek z całej szkoły (przedszkola) zamierzałby uczestniczyć w zajęciach. Liczba uczniów ma jednakże wpływ na formę ich organizacji" – czytamy w uzasadnieniu wygłoszonym przez Rafała Stasikowskiego.