Jak Kołobrzeg, miasto odwiedzane przez rzesze turystów, radzi sobie ze śmieciami?
Janusz Gromek: Problemu odpadów nie odczuwamy specjalnie mocno, choć tzw. ustawa śmieciowa niestety nie jest realizowana do końca, co jest m.in. związane z brakiem pojemników na odpady. Nie ma ich na tyle dużo żeby zabezpieczyć potrzeby wszystkich gmin.
Chodząc po mieście nie widzi się zbyt wiele pojemników do segregacji odpadów?
Na osiedlach są szare pojemniki do odpadów organicznych i żółte do papieru i plastiku. Czekamy jeszcze na pojemniki do szkła i dlatego jak na razie nie dajemy nikomu upomnień. Od dawna było dla mnie jasne, że jako samorządy będziemy mieli przez rok, półtora problemy z dostosowaniem się do nowych regulacji. Mieszkańcy muszą się nauczyć i przyzwyczaić do nowych zasad. Na razie więc nikogo nie karamy odbierając śmieci nawet jeśli nie są posortowane odpowiednio. Rewolucji śmieciowej więc nie przeżyliśmy. Inaczej jednak liczymy odpady, poprzez zużycie wody.
A samą ustawę jak pan ocenia?