Legislacja nie nadąża za rzeczywistością

Nasze działania wyprzedzają rozporządzenia, co może rodzić koszty – mówi prezydent Gliwic i prezes zarządu Związku Miast Polskich.

Aktualizacja: 25.01.2017 07:05 Publikacja: 25.01.2017 06:36

Zygmunt Frankiewicz

Zygmunt Frankiewicz

Foto: materiały prasowe

Rz: Pośpieszne ustanawianie prawa często wymaga szybkiego wdrażania, nawet bez aktów wykonawczych. Ostatnio dotyczy to prawa oświatowego. Czy brak rozporządzeń utrudnia życie samorządowcom?

Zygmunt Frankiewicz: Legislacja nie nadąża za rzeczywistością nie od dziś. Naszych mieszkańców zwykle to nie interesuje. Wymagają od nas działania, a nie tłumaczeń. Dlatego działamy i później wielokrotnie mamy problemy. Tak będzie również w przypadku prawa oświatowego. Wielu samorządowców już podejmuje działania. Potem może się okazać, że nie będą się mieścić w ramach określonych w rozporządzeniach, których obecnie brakuje. Jeżeli chcemy zdążyć z wprowadzeniem w życie tej konkretnej reformy, to musimy działać bardzo szybko. 1 września 2017 r. to jasno określona data uruchomienia nowego systemu. Dylematy są poważne. Pojawia się np. pytanie, czy szkoła podstawowa i liceum będą mogły funkcjonować w jednym budynku. Jeśli założymy, że tak, a później ministerstwo nam tego zabroni, zostaniemy z poważnym problemem organizacyjnym i finansowym. Jest też sprawa rozporządzenia o wynagradzaniu pracowników samorządowych. Gdyby weszło w życie, jak planowano, od 1 marca 2017 r., oznaczałoby to wielomilionowe, nieprzewidziane wcześniej wydatki. Gdy uchwalone są już budżety na dany rok, zwykle oznacza to cięcia w wydatkach inwestycyjnych. Bieżące są bowiem nie do ruszenia.

Problemem są zatem spóźnione rozporządzenia?

Podam przykład z gospodarki odpadami. Po tzw. rewolucji śmieciowej w 2012 r. gminy wdrożyły systemy selektywnej zbiórki odpadów. Są zróżnicowane, dostosowane do lokalnych warunków. Przez ostatnie cztery lata polskie samorządy nabyły doświadczenia i wykonywały to zadanie możliwie optymalnie. Pod koniec 2016 r. w Ministerstwie Środowiska pojawił się pomysł wydania rozporządzenia (określanego w ustawie jako fakultatywne), które wymusi, aby na terenie całego kraju selektywnej zbiórce podlegało pięć frakcji odpadów, a nie trzy. Zbiórka ma się odbywać obowiązkowo do pojemników w różnych kolorach. W Gliwicach pojemniki są z reguły czarne i mają kolorowe naklejki dla poszczególnych odpadów. Teraz będziemy musieli je wymienić na kolorowe. Mógłbym złośliwie zapytać, jakiej wagi problem zostanie dzięki temu rozwiązany. Zapewne ogromnej, skoro wart jest wydatków związanych z wymianą pojemników. Poza tym rozporządzenie budzi poważne wątpliwości prawne, które prowadzą do zakwestionowania jego zgodności z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz z Konstytucją RP. Samorządy generalnie dobrze sobie radzą bez rozporządzeń, a kłopoty zaczynają się, kiedy ustalony sposób wykonywania danego zadania jest kwestionowany przez pojawiające się po czasie rozporządzenie.

Czy działania wyprzedzające rozporządzenia są podważane?

Wszystko zależy od zdrowego rozsądku instytucji kontrolnych i nadzorczych. To oczywiste, że z niektórymi zadaniami nie należy zwlekać, choć może się okazać, że zostały wykonane niezgodnie z opublikowanym później rozporządzeniem. W takiej sytuacji badany powinien być stan prawny w momencie realizacji zadania. Zdarzają się kontrolerzy, którzy ignorują tę zasadę, uważając, iż brak rozporządzenia nie usprawiedliwia braku działania. Główny problem polega jednak nie na ewentualnej odpowiedzialności za urojone przewiny, lecz na bałaganie i stratach finansowych, które wynikają z konieczności dostosowywania się do wydanych po czasie rozporządzeń.

Na posiedzeniu zarządu ZMP pojawiła się propozycja, aby w niektórych ustawach, np. o samorządzie gminnym, zrezygnować z rozporządzeń. Dlaczego?

Uważam samorządność i subsydiarność za wartości bardzo ważne dla społeczeństwa. Polska, wbrew pozorom, jest zróżnicowana, a problemy, z jakimi mierzą się samorządowcy, odmienne. Dlatego podejście do ich rozwiązywania może też być zróżnicowane. Nie widzę powodu, aby każde zadanie, szczególnie własne, musiało być szczegółowo regulowane rozporządzeniami. Z doświadczenia wiem, że najczęściej tam, gdzie mamy swobodę, są najlepsze rezultaty. Oczywiście niektóre sprawy muszą być szczegółowo uregulowane przez ustawodawcę i wtedy będziemy zawsze domagać się, aby rozporządzenia wykonawcze pojawiały się równocześnie ze zmianami ustawowymi.

—rozmawiała Maria Weber

Ochrona zdrowia
Aborcja w dziewiątym miesiącu ciąży. Izabela Leszczyna komentuje dla "Rz"
Ubezpieczenia i odszkodowania
Ten ubezpieczyciel dostał zakaz sprzedaży polis OC. Co to oznacza dla klientów?
Praca, Emerytury i renty
Zmiany w płacy minimalnej. Wiemy, co wejdzie w skład wynagrodzenia pracowników
Matura i egzamin ósmoklasisty
Szef CKE: W tym roku egzamin ósmoklasisty i matura będą łatwiejsze
Sądy i trybunały
Sąd: prokuratura ma przeprowadzić śledztwo ws. Małgorzaty Manowskiej