Piotr Rylski, dyrektor Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości: Można ograniczyć liczbę spraw w sądach

– Czy sprawa dotycząca niewskazania osoby kierującej pojazdem musi być prowadzona przez sąd powszechny? Czy sprawy rozwodowe, gdy nie ma sporu między małżonkami, muszą trafiać do sądu? – mówi „Rzeczpospolitej” Piotr Rylski, dyrektor Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości.

Publikacja: 03.03.2025 04:57

Piotr Rylski, dyrektor Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości: Można ograniczyć liczbę spraw w sądach

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

W październiku 2024 r. został pan dyrektorem Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości wybranym w konkursie ogłoszonym przez ministra sprawiedliwości. Zapytam o bieżące badania – liczba przygotowywanych i planowanych zmian w różnych przepisach jest ogromna. Wasze zdanie będzie się liczyć?

Finalizujemy tegoroczny plan naukowo-badawczy, czekamy jeszcze na powołanie nowej Rady Naukowej, bo poprzednia zakończyła działalność wraz z końcem stycznia 2025 r. Nowa rada będzie mogła zatwierdzić plan na bieżący rok. Liczę, że wiele przedstawionych przez nas tematów będzie przydatnych w pracach komisji kodyfikacyjnych i w aktualnej działalności Ministerstwa Sprawiedliwości.

Są już pierwsze propozycje konkretnych tematów?

Tak. Jeden z nich dotyczy analizy prawno-porównawczej różnych modeli koncentracji materiału procesowego w postępowaniu cywilnym. Chodzi o ocenę, jak w obcych systemach prawnych ujmuje się to zagadnienie i czy dominuje model dyskrecjonalnej władzy sędziowskiej, czy prekluzji. Mamy także zgłoszenia w sprawie przygotowania analizy dotyczącej statusu prokuratorów w ujęciu komparatystycznym oraz sposobu dojścia do zawodu prokuratora. Chcemy się tym zająć, bo zagadnienia te naukowo są często pomijane. Warto się też zająć szerzej kwestiami związanymi ze sztuczną inteligencją w postępowaniach sądowych. To ważna sprawa, która ma odciążyć sądownictwo. A skoro już o tym mówimy, to trzeba się zastanowić, jak ograniczyć liczbę spraw wpływających do sądów, czy wszystkie kategorie spraw muszą do nich trafiać. W pierwszej kolejności należy zastanowić się nad zakresem kognicji sądów powszechnych w sprawach o wykroczenia. Warto przemyśleć, czy część z nich może trafić do organów administracyjnych lub być załatwiana w jeszcze inny sposób. Jeśli tak, to należałoby ustalić, na podstawie jakich kryteriów następowałoby takie przekazanie. Mamy dziś bowiem swoisty paradoks. W postępowaniu administracyjnym można nakładać kary w wysokości setek tysięcy, a nawet milionów złotych, a w postępowaniu wykroczeniowym maksymalna kara wynosi 5 tys. zł. Tymczasem koszt postępowania wykroczeniowego, ze względu na zaangażowanie sądów, jest dużo wyższy niż postępowań administracyjnych. Oczywiście w sądach powszechnych gwarancje są dużo większe, ale rodzi się pytanie, czy tak musi być w sprawach o kilkaset złotych, czy w sprawie o 50 zł. Kolejne pytanie: czy sprawa dotycząca niewskazania osoby kierującej pojazdem musi być prowadzona przez sąd powszechny? Czy sprawy rozwodowe – takie, w których nie ma sporu między małżonkami – muszą trafiać do sądów? Kwestia kognicji jest moim zdaniem dzisiaj jedną z kluczowych i powinna być w szczególnym polu zainteresowania.

Jak ta kognicja sądów powinna wyglądać?

Nie ma jednozdaniowej odpowiedzi. Warto przyjrzeć się, jak to wygląda za granicą, i skorzystać z najlepszych rozwiązań. Oczywiście wszystko musi odbywać się zgodnie z naszą konstytucją i jej art. 45, który gwarantuje dziś obywatelom bardzo szeroki dostęp do sądu. Pamiętajmy, że to wynika z doświadczeń poprzedniego systemu, kiedy ten dostęp do sądu był ograniczany i większość konstytucji państw, które odzyskały suwerenność po 1990 r., wprowadziła bardzo szerokie gwarancje dla obywateli. Tylko że już po blisko 30 latach obowiązywania konstytucji widzimy, że pewne rozwiązania są nieżyciowe, zbyt drogie z punktu widzenia państwa, a nawet uderzają w samych obywateli, gdyż doprowadzają do ogromnej przewlekłości postępowania i fikcji dostępu do sądu. Przykładowo nie mamy żadnego kryterium wartości przedmiotu sporu w dostępie do sądu. Możemy powiedzieć, że aktualnie nie pozwala na to konstytucja. Musimy się jednak zastanowić, czy nie ma innych wartości – jak szybkość rozpoznania sprawy czy to, żeby uzyskać efektywną ochronę prawną? Być może zatem istnieje możliwość wyjęcia drobniejszych spraw, przynajmniej w pewnym zakresie, poza sądownictwo powszechne, pozostawiając jednak kontrolę sądową na pewnym dalszym etapie. Pamiętajmy także, że nasza konstytucja gwarantuje obywatelowi pełne dwie instancje w każdej sprawie. To jest raczej ewenement w Europie, w większości krajów apelacja dostępna jest dopiero od pewnej kwoty (przykładowo we Francji jest to 5 tys. euro). Można zatem zastanowić się, czy istnieje możliwość adaptacji tego typu rozwiązań w polskim systemie prawnym przy zachowaniu gwarancji konstytucyjnych. Trzeba także wrócić do tematu upowszechniania mediacji, być może też rozważenia jej jako elementu obligatoryjnego poprzedzającego postępowanie sądowe. W mojej ocenie jest tu nad czym pracować.

Jaki ma pan pomysł na instytut jako nowy szef? 

Pomysły są trzy. Pierwszy kierunek to tradycyjny dla instytutu rozwój i pogłębianie badań praktyki sądowej. W szczególności badania spraw najbardziej aktualnych w obszarze wymiaru sprawiedliwości. Moim założeniem jest, żeby przynajmniej połowa prowadzonych badań była oparta na analizie akt sądowych. Jesteśmy jedyną instytucją w Polsce i jedną z niewielu w Europie, która bada praktykę przez pryzmat akt sądowych. Polega to na tym, że zbieramy akta, analizujemy je, opracowujemy i w ten sposób otrzymujemy odpowiedź na temat działania konkretnej instytucji w praktyce. Warto podkreślić, że jako jedyni mamy podstawę prawną do żądania tych akt od sądów. Mamy także specjalistów i warto ten potencjał wykorzystywać na coraz większą skalę. W ostatnich latach właśnie ten rodzaj badań był jednak ograniczany. Rozwój badań aktowych chciałbym połączyć z rozwojem zagadnienia metodologii ich prowadzenia. W czerwcu planujemy konferencję metodologiczną, w której pokażemy, jak te badania prowadzimy. Docelowo zależy mi, aby jeszcze w tym roku instytut wydał podręcznik badacza praktyki sądowej. To pozwoli ujednolicić ten rodzaj badań i oprzeć je na jednakowych, sprawdzalnych i transparentnych kryteriach.

Czytaj więcej

Joanna Parafianowicz: Młodszy asystent, czyli kto?

To pierwszy i kluczowy, a zaniedbany wcześniej, pomysł na nową działalność instytutu. Co dalej?

Bardzo istotne dla instytutu byłoby umiędzynarodowienie wyników jego badań. Chciałbym nawiązać współpracę z instytucjami, które prowadzą badania empiryczne w obszarze prawa w Europie. Wprawdzie wielu takich nie ma, ale jesteśmy już po wstępnym rozeznaniu kilku zbliżonych instytucji (m.in. na Uniwersytecie w Oxfordzie czy Uniwersytecie w Berlinie), gdzie komórki takie funkcjonują. Warto się z nimi spotkać, wymienić doświadczeniami, pokazać, jak u nas prowadzi się takie badania, i czerpać doświadczenia z ich praktyki. Mam nadzieję, że taka współpraca z większą liczbą jednostek, zwłaszcza z Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych, będzie możliwa jeszcze w tym roku. Planujemy także zapraszać ekspertów zagranicznych do Polski. W tym roku planujemy seminarium poświęcone zwalczaniu handlu ludźmi. Temat jest nieprzypadkowy. W Ministerstwie Sprawiedliwości trwają prace na temat nowych regulacji w tym obszarze. Warto zaprosić zagranicznych ekspertów z państw, które mają większe doświadczenie w walce z tym zjawiskiem niż my, i właśnie w ramach instytutu zrobić takie seminarium połączone z debatą, która ma szansę przełożyć się na praktykę i nowe rozwiązania legislacyjne. Dodatkowo w najbliższym czasie wydamy pierwszy zbiór wyselekcjonowanych raportów instytutu w języku angielskim. Chodzi o tematy, które mają znaczenie na polu międzynarodowym i pokażą nasz potencjał na świecie.

A kwestia badań nad ustrojem sądownictwa i prokuratury?

To trzeci obszar, który uważam za zaniedbany. Powołamy w instytucie sekcję prawa o ustroju sądów i prokuratury. Dziś problem polega na tym, że badania zagadnień ustrojowych w obszarze sądownictwa i prokuratury nie poddają się tak łatwo klasyfikacji. Są rozsiane na uczelniach pomiędzy katedry prawa procesowego, cywilnego, karnego, czasami konstytucyjnego. Niewiele mamy zatem ośrodków naukowych specjalizujących się w badaniu roli sądownictwa w ramach systemu prawnego czy pozycji ustrojowej sędziów, referendarzy sądowych, asystentów i prokuratorów. Badania takie mogłyby stanowić zaplecze naukowe i koncepcyjne dla komisji kodyfikacyjnych i Ministerstwa Sprawiedliwości.

Zadaniem instytutu jest też wykonywanie pilnych, pozaplanowych zleceń Ministerstwa Sprawiedliwości. Otrzymał pan już takie?

Zdarzają się często. Teraz, po powodzi, która w ostatnim roku przewinęła się przez Polskę, szybko wdrożyliśmy na prośbę Ministerstwa Sprawiedliwości badanie na temat orzecznictwa sądów na obszarach popowodziowych. To analiza poprzednich zdarzeń, liczby spraw, ich wzrostu, rodzaju itd. Najczęściej są to sprawy ubezpieczeniowe dotyczące odszkodowań za sprzęt czy zniszczone mienie na skutek przerwania wałów. Badamy, jakie problemy pojawiały się w orzecznictwie i jak się ono kształtowało. Chodzi o stworzenie dla sądów na tych obszarach pewnych wskazówek, jakie problemy się pojawiły i jak zostały rozwiązane w orzecznictwie. Przykład? Sprawy o zaniżanie wysokości odszkodowań – jak sobie poradziły z nimi sądy we Wrocławiu, a jak w Rzeszowie. W tym przypadku zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości ma wspomóc sądy, które muszą poradzić sobie ze sprawami wynikłymi z powodzi w 2024 r.

Są inne zlecenia od MS?

Prowadzimy badanie dotyczące edukacji prawnej w Polsce. Mamy koordynatorów takiej edukacji prawnej w sądach okręgowych. Ministerstwo zebrało ankiety od tych osób i chce, żebyśmy je opracowali. To już zrobiliśmy. W najbliższych miesiącach zaplanowaliśmy dalsze badania. Mają pokazać, jak to zadanie jest realizowane: czy są spotkania w szkołach z uczniami, ile tych spotkań się odbyło, jak często młodzież odwiedzała sądy. Chodzi także o ogólną ocenę funkcjonowania systemu edukacji prawnej w Polsce. Na bieżąco zlecony nam został także raport na temat wypadków drogowych w Polsce. To pokłosie tragedii na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Będzie on pomocny w dyskusji na temat tego, czy wprowadzać dodatkowy kwalifikowany typ przestępstwa związanego z zabójstwem drogowym.

Nowy instytut będzie zupełnie nową instytucją? Odcina się pan od jego dotychczasowego dorobku? Pytam nie bez powodu, bo strona, na której dotychczas były zamieszczane raporty, konsekwentnie nie działa. 

Działalność instytutu będzie zmodyfikowana i w wielu miejscach poprawiona. Nie odcinam się jednak od tego, co było, ale chcę skupić się na rozwoju innych, bardziej merytorycznych, obszarów. Kłopot ze stroną internetową w ostatnich dniach jest przejściowy i wynika z problemów z serwerem. Jesteśmy w trakcie ich usuwania. Trwają także już prace nad zupełnie nową stroną, w połowie roku powinna być gotowa wraz z nowoczesną wyszukiwarką naszych raportów. Zależy mi, żeby działalność instytutu była lepiej rozpowszechniana. W tym celu m.in. prowadzimy konto na platformie X, na której będziemy informować o najważniejszych raportach i wydarzeniach. 

W konkursie startowało pięciu kandydatów. Czym pan przekonał ministra? 

O to trzeba by pytać pana ministra i komisję. Może pomysłem na nową odsłonę instytutu? Na jego rozwój i upowszechnianie wyników jego działalności? Do tej pory jedynie grono specjalistów interesowało się wynikami naszych badań. To musi się zmienić. Nie mamy się czego wstydzić, a wręcz jest się czym pochwalić. Nie wiem, co zdecydowało. Cieszę się, że tak wyszło. Konkurs był przeprowadzony bardzo profesjonalnie. Każdy z kandydatów odbył półtoragodzinną rozmowę z komisją konkursową. Rozmowa była prowadzona zarówno w języku polskim, jak i angielskim. Nie słyszałem żadnych zastrzeżeń do warunków przeprowadzenia konkursu.


Ma pan zaufanych ludzi czy będzie wymieniał skład ekspertów?

Czytaj więcej

Rewolucja w prokuraturze. Rozdział funkcji to dopiero początek

Jeśli pyta pani o zwolnienia, to jak dotąd nie miały one miejsca. W instytucie pracuje dziś w sumie 40 osób. Pracowników naukowych jest około 30. Duża część z nich to wieloletni i doświadczeni badacze, jak chociażby w ramach sekcji prawa rodzinnego czy sekcji analiz ekonomicznych wymiaru sprawiedliwości, i chcę z nimi pracować w dalszym ciągu. Wymiana kadr jest jednak rzeczą naturalną. Część pracowników odchodzi z własnej woli z różnych przyczyn. Może to wynikać też z planowanych zmian organizacyjnych, czyli potrzeby utworzenia nowej sekcji dotyczącej prawa ustrojowego. W tej chwili mamy kilka wakatów, na które trwają właśnie konkursy. Liczę na to, że uda nam się zatrudnić najlepszych naukowców.

Czuje się pan niezależnym dyrektorem instytutu?

Niezależnym od czego? Od Ministerstwa Sprawiedliwości? Jeśli chodzi o moją działalność naukową – absolutnie tak. Jeżeli chodzi o sposób prowadzenia badań i o to, jakie są ich wyniki, również. Nie objąłbym tej funkcji, gdyby było inaczej, gdyż dla mnie liczy się zawsze rzetelność naukowa. Oczywiście jednak to Ministerstwo Sprawiedliwości ostatecznie decyduje o tematyce zlecanych badań i określa czas ich wykonania. W tym zakresie kluczowa jest nasza użyteczność.

Piotr Rylski jest doktorem habilitowanym nauk prawnych, profesorem IWS, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego w katedrze postępowania cywilnego Wydziału Prawa i Administracji oraz członkiem Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego

W październiku 2024 r. został pan dyrektorem Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości wybranym w konkursie ogłoszonym przez ministra sprawiedliwości. Zapytam o bieżące badania – liczba przygotowywanych i planowanych zmian w różnych przepisach jest ogromna. Wasze zdanie będzie się liczyć?

Finalizujemy tegoroczny plan naukowo-badawczy, czekamy jeszcze na powołanie nowej Rady Naukowej, bo poprzednia zakończyła działalność wraz z końcem stycznia 2025 r. Nowa rada będzie mogła zatwierdzić plan na bieżący rok. Liczę, że wiele przedstawionych przez nas tematów będzie przydatnych w pracach komisji kodyfikacyjnych i w aktualnej działalności Ministerstwa Sprawiedliwości.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo drogowe
Rząd chce zabierać prawo jazdy aż na 5 lat. Eksperci: to dyskryminacja
Prawo dla Ciebie
Lekarze wnioskują o zniesienie tego obowiązku. „Pacjent nie musi się zgodzić"
Konsumenci
SN zdecydował o wzajemności kredytu frankowego. Uchwała korzystna dla banków
Prawo dla Ciebie
Chcesz anulować abonament RTV? Musisz spełnić ten warunek
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Praca, Emerytury i renty
Od marca wzrosną nie tylko emerytury. Oto lista wyższych świadczeń
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”