Popularnie o jego pracach mówi się lutczyny, bo ich kreska i poczucie humoru są rozpoznawalne od pierwszego rzutu oka. Najwcześniejsze rysunki z lat 70. dla „Szpilek”, czyli z okresu debiutu rysownika, trochę jednak różnią się od późniejszych. Są czarno-białe, a nie bajecznie kolorowe i podszyte nie tylko niewinnym żartem, ale i lekkim tonem uszczypliwości.
Oto Indianin w pióropuszu z marsową miną napina łuk. Jeśli spojrzymy uważniej, zobaczymy, że zamiast strzały używa młodego przestraszonego ptaka. I tak fikcyjna komiksowo-filmowa postać okazuje się niezłym manipulatorem, przypominającym różne realne osoby z najbliższego nam otoczenia.